Wiosna powoli dobiega końca, a co za tym idzie, w polskich lasach nie brak młodych zwierząt, które uczą się normalnego funkcjonowania. Elementem tej trudnej nauki w wielu przypadkach jest pozostawienie ich przez matki, które poszukując jedzenia lub chcąc, by ich pociechy wzbiły się w powietrze oddalają się na bezpieczną odległość.
Jak się jednak okazuje, nie brak momentów, kiedy miejscem do nauki staje się uczęszczana przez człowieka droga. W takiej sytuacji w większości przypadków zwierzęta ulegają najniebezpieczniejszym drapieżnikom, jakimi są ludzie.
Nieświadomi, chcąc pomóc takim "porzuconym" maluchom, zabierają je do bezpiecznego miejsca. Proceder ten staje się coraz powszechniejszy, o czym świadczą coraz liczniej publikowane w sieci nagrania z takich "misji ratunkowych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokazała wzorowy film co robi po spotkaniu małej sowy
Z tego powodu wraz z rosnącą liczbą tego typu filmów wzrasta także ilość apeli ze strony leśników i osób związanych z lasem. Jeden z nich wystosował prowadzący fanpage Borem Lasem Wodą Bagnem, który jako przykład pokazał film nadesłany przez panią Karolinę.
Widać na nim, jak po zmroku na szosie przesiaduje puchata sowa. Po nieco bliższym przyjrzeniu się można dostrzec, że jest to podlot, czyli młody osobnik, który nie opanował jeszcze umiejętności latania. Z tego też powodu widząc to, pani Karolina nie zabiera młodej sowy ze sobą.
Wręcz przeciwnie, podejmuje ona wzorową decyzję i po zadbaniu o swoje bezpieczeństwo płoszy ona sowę tak, by opuściła drogę. Ta kilkoma sprawnymi skokami udaje się w kierunku pobocza, gdzie samochody nie zagrażają jej życiu.
W przypadku młodych sów to naturalne, że robią sobie takie spacery, one absolutnie nie są osierocone, taka jest ich po prostu strategia przetrwania. Jak każda młodzież lubią chodzić swoimi drogami, a gdy są głodne dają znać rodzicom. - podsumowuje autor strony Borem Lasem Wodą Bagnem
Czytaj także: Konie nad Morskim Okiem. Słowaccy turyści zabrali głos
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.