Jak podaje portal "Kaukaz.Realii", sprawa wyszła na jaw dzięki aktom administracyjnym żołnierza Zaura Batyrchanowa, który skarżył się na jego zwolnienie ze służby. Dokładna liczba rosyjskich żołnierzy, którzy razem z nim wrócili z Ukrainy, nie jest znana.
Czytaj także: Tak, za darmo! Biedronka szaleje. Start 16 stycznia
Nie udzielono mu pomocy
Sąd ustalił, że na początku marca 2022 r. Batyrchanow został wysłany na front, gdzie źle się poczuł podczas operacji załadunkowych i rozładunkowych. Żołnierz zwrócił się do punktu medycznego dla żołnierzy, ale odmówiono mu pomocy. Następnie inny żołnierz miał wydać mężczyźnie ustny rozkaz dowódcy.
Rosjanin wrócił do stałej jednostki 25 marca. Ale do domu wrócił nie sam, a z innymi żołnierzami, którzy również odmówili walk.
Czytaj także: Lekarka bije na alarm. Chodzi o częstą praktykę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odmówili wykonania rozkazu"
Jak wynika z dokumentów przedłożonych sądowi przez dowództwo, Batyrchanow i kilku jego kolegów "będąc w podróży służbowej w celu wykonania zadań specjalnych, odmówili wykonania rozkazu zajęcia stanowiska strzeleckiego".
Batyrchanowa nie było na liście tych, którzy odmówili udziału w wojnie, ale dowódca jednostki wojskowej wyjaśnił, że "niechcący go pominął". Przeciwko żołnierzowi wszczęto postępowanie dyscyplinarne, na podstawie którego został on zwolniony ze służby wojskowej.
Żołnierze z Kaukazu najczęściej odmawiają walk
Jednak sąd wojskowy garnizonu w Machaczkale częściowo uwzględnił wniosek Batyrkhanowa, uznając za niezgodne z prawem polecenie dowódcy jednostki wojskowej nr 63354 o zaprzestaniu wypłacania ustalonych wcześniej diet żołnierzowi kontraktowemu.
Portal "Kawkaz.Realii" podawał wcześniej, że żołnierze z regionów Kaukazu Południowego i Północnego najczęściej odmawiają walki w Ukrainie i jadą do domu - w Rosji z reguły są za to zwalniani z powodu "niezdolności do służby wojskowej".