O sprawie Davida Saundersa poinformowała stacja telewizyjna King5. Weteran II wojny światowej ze Stanów Zjednoczonych zmarł w sierpniu bieżącego roku z powodu zakażenia koronawirusem w weku 98 lat. Amerykanin zadecydował za życia, że po śmierci jego ciało zostanie przekazane do sekcji zwłok.
W związku ze śmiercią Saundersa spełniono jego ostatnią wolę. Ciało 98-latka trafiło do firmy Med Ed Labs, która odsprzedała je za 10 tysięcy dolarów do Death Science. Zwłoki zostały poddane sekcji, w której mógł uczestniczyć każdy. Warunkiem uczestnictwa był zakup biletu w cenie 500 dolarów. Nietypowe wydarzenie odbyło się w hotelu Marriott w Portland
W sekcji zwłok udało się uczestniczyć dziennikarzowi z King5. Ten wszedł na salę pod przykrywą zwykłego widza. Nikt nie wiedział, że ukrywa kamerę, którą nagra niecodzienne sceny. W sieci pojawił się reportaż z materiałów wideo, które udało mu się nagrać. Widzowie zobaczyli na żywo, jak z ciała weterana usunięto mózg i organy.
Głos w sprawie zabrała wdowa po Saunders, Elsie. Przyznała, że była "przerażona", gdy dowiedziała się o tym, co się stało. Jej zdaniem zmarły mąż został potraktowany jak kawałek mięsa. Rodzina zmarłego nie kryła swojego oburzenia, gdyż nie miała pojęcia, że jego ciało zostanie wykorzystane w ten sposób. Rzecznik firmy Med Ed Labs stwierdził, że zwłoki 98-latka zostały potraktowane bez należytego szacunku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.