W spotkaniu w Camp David udział brali m.in. żona prezydenta Jill Biden, jego syn Hunter, a także wnuki. Rodzina jest zgodna. Jak przekazali stacji CNN doradcy prezydenta, jego bliscy chcą, żeby dalej ubiegał się o prezydenturę.
Rodzina ma natomiast ponoć poważne zastrzeżenia co do pracy jego sztabu i zastanawiała się wspólnie, czy kogoś należy zwolnić. Politico donosi, że krytyka spadła na czołowych doradców kampanijnych Bidena. Główne zarzuty: Biden nie atakował Trumpa, był nastawiony zbyt defensywnie, nie przedstawił wizji na drugą kadencję, a poza tym był przepracowany i nie miał odpowiedniego odpoczynku przed starciem z Trumpem.
Przeczytaj również: Nagminne w Polsce, w Niemczech nie do pomyślenia. "To jest kradzież"
Rodzina Bidena konkretnie miała mieć zarzuty do Anity Dunn, starszej doradczyni Bidena, oraz jej męża Boba Bauera, adwokata prezydenta, który odgrywał Trumpa podczas prób w Camp David. Skrytykowano także Rona Klaina, byłego szefa sztabu, który kierował przygotowaniami do debaty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komentując te doniesienia, rzecznik kampanii Bidena Kevin Munoz stwierdził: - Osoby, które przygotowywały prezydenta, były z nim przez lata, często dziesięciolecia, towarzysząc mu w zwycięstwach i wyzwaniach. On ma do nich duże zaufanie.
Z kolei anonimowy doradca prezydenta, na którego powołuje się Politico, stwierdził, że "nieprawdą" jest, że złość rodziny została skierowana na wspomnianych współpracowników Bidena - Anitę Dunn, Boba Bauera i Rona Klaina.
CNN tymczasem pisze, że Biden jest znany ze swojej lojalności i nie lubi wymieniać swojego najbliższego otoczenia.
Debata Biden-Trump. Katastrofalna dla prezydenta USA
Pierwsza debata Biden-Trump odbyła się 27 czerwca. W opinii większości obserwatorów zdecydowanie wygrał ją 78-letni Trump - mimo szeregu kłamstw i dezinformacji szerzonej w trakcie dyskusji. Biden miał problemy z wysławieniem się i z kończeniem zdań, co tylko podsyciło trwające od dłuższego czasu dyskusje, czy w wieku 81 lat jest zdolny do bycia prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Po debacie pojawiło się wiele głosów, że Biden powinien ustąpić z wyścigu, a Partia Demokratyczna powinna szybko znaleźć innego kandydata. Takiego zdania jest m.in. dziennik "The New York Times", który dzień po debacie opublikował komentarz redakcyjny wzywający Bidena do rezygnacji ze startu w wyborach.
Przeczytaj także: Władze postawiły kurtynę wodną. Furia w sieci: Brawo logika
Według amerykańskich mediów jedyną osobą, która mogłaby namówić Bidena do ustąpienia, jest jego żona Jill. Ta jednak jest gorącą zwolenniczką tego, by dalej starał się o prezydenturę - nawet pomimo klęski w pierwszej debacie z Trumpem.
Drugą debatę zaplanowano na 10 września. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.
Przeczytaj też: Marzena Kipiel-Sztuka zmarła w hospicjum. Personel ujawnia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.