Sprawę nagłośniły lokalne media. "Kronika Tygodnia" informuje, że 74-letnia mieszkanka Zamościa, która cierpi na zespół cieśni nadgarstka, po przebudzeniu z narkozy stwierdziła, że zoperowano jej niewłaściwą rękę. Bolała ją lewa, a opatrunek miała założony na prawej.
Na salę przyszedł lekarz, który mnie operował. Powiedział, żeby zmieniać opatrunek i że za dwa tygodnie mam się zgłosić do kontroli w poradni. Ja mu mówię: "Panie doktorze, ale to nie ta ręka została zoperowana", a on, że ta, która była na skierowaniu. Płakać mi się chciało... - mówiła na łamach "Kroniki Tygodnia" poszkodowana kobieta.
Pani Wiesława od dłuższego czasu zmagała się z bólem lewej ręki, a gdy ten zaczął się nasilać, wybrała się do reumatologa, który skierował ją do ortopedy. Lekarz zdiagnozował zespół cieśni nadgarstka i wydał skierowanie na zabieg do szpitala w Hrubieszowie. Tam 20 grudnia 2023 r. 74-latka przeszła operację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy pani Wiesława zauważyła, że zoperowano jej nie tę rękę co trzeba, jej córka chciała omówić sprawę z ordynatorem, ale był nieobecny. Od jego zastępczyni kobiety usłyszały jedynie, że "jest jej przykro".
- Śledztwo jest na wstępnym etapie. Gromadzimy obecnie dokumentację. Nikt nie usłyszał zarzutów. Śledztwo prowadzone jest kierunku artykułu 160 Kodeksu karnego, czyli narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – powiedziała w rozmowie z TVN24 Magdalena Janik-Sobańska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie.
Reprezentujący 74-latkę mecenas Piotr Pawelski twierdzi, że jego klientka odczuwała ból jedynie lewej dłoni, natomiast prawa była zdrowa.
- Wystąpiliśmy do szpitala w Hrubieszowie z roszczeniem o zadośćuczynienie i rentę - powiedział Pawelski. Dodał, że 74-latka ma teraz niesprawne obie dłonie i w codziennym funkcjonowaniu jest zdana na pomoc rodziny.