Niedawno pojawiły się ostrzeżenia o możliwych prowokacjach ze strony przedstawicieli grupy Wagnera. Później okazało się, że były one jak najbardziej zasadne. Takie działania prowokacyjne realizowane są choćby na granicy polsko-białoruskiej.
Doszło również do ruchów psychologicznych, które są dokonywane w naszym kraju. W takich miastach jak Warszawa czy Kraków zaczęły pojawiać się naklejki z informacją o rekrutacji i zachętą do wstąpienia do grupy Wagnera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naklejki przylepiane są w miejskich toaletach, ale i na słupach czy kubłach. Kto je dystrybuuje? Sieć obiega nagranie, którego autor twierdzi, że przyłapał na gorącym uczynku mężczyznę umieszczającego takie naklejki. Udało się zarejestrować jego wizerunek.
Do wydarzenia doszło na bulwarach wiślanych w Warszawie. Są podejrzenia, że mężczyzna może mieć powiązania z rosyjskim wywiadem.
Policja zainteresowała się sprawą
Nagraniem zainteresowała się polska policja, o czym donosi serwis geekweek.interia.pl.
Całą sprawą zainteresowała się policja. Służby już szukają mężczyzny w celu jego przesłuchania. Być może nie jest on jedyną osobą zaangażowaną w rozpowszechnianie naklejek grupy najemników w Warszawie, a jest to akcja zorganizowana na o wiele większą skalę - podkreślono.
Przed kilkoma dniami w mediach społecznościowych pojawiło się też nagranie z Krakowa. Widać na nim, jak ktoś odkleja naklejkę grupy Wagnera w jednej z krakowskich toalet. Następnie niszczy ją i wrzuca do muszli klozetowej, po czym spuszcza wodę. To bardzo wymowny gest. Stanowi dowód, że tego typu prowokacje będą tępione przez Polaków.
Czytaj także: Motorówką wbił się w łódź i zabił płynącą nią kobietę. "Cały czas był rozproszony przez telefon"