O szokującej zbrodni z rosyjskiego Jekaterynburga donosi "Daily Mail". 40-letnia Rosjanka Oksana Kuzmenko przed sądem zeznała, że jej były ukochany Oleg Szczegolichin, zdjął kobiecie buty, chwycił lewą nogę i wbił w nią gwóźdź. W prawą kończynę wkręcił "coś w rodzaju korkociągu". Przed tym przez godzinę bił ją. Wszystko po zakończeniu ich związku.
Gdy kobieta leżała przybita do deski, Szczegolichin wciąż groził, że ją zabije. W końcu wyjął papierosa i zapalniczkę, dolał benzynę i podpalił ukochaną. Gdy ta płonęła żywcem, po chwili wziął gaśnicę i ugasił płonącą kobietę. Kat postanowił... zdjąć poparzoną skórę z jej ciała, przez co ofiara będzie zmagać się z licznymi bliznami do końca życia.
Jakby tego było mało, mężczyzna nakazał kobiecie zawieźć się do miasta Asbest oddalonego o 80 km. Wtedy Kuzmenko zdecydowała się na rozpaczliwy krok. Wjechała autem w inne i to prawdopodobnie uratowało jej życie. Szczegolichin uciekł przed przyjazdem policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje "Daily Mail", u Rosjanki zdiagnozowano poważne oparzenia kończyn górnych, górnych dróg oddechowych, szyi, twarzy i pośladków. Miała głębokie rany kończyn od gwoździ i "korkociągów" i znajdowała się w "ciężkim" stanie w szpitalu.
Czytaj więcej: Amerykanin oskarżony w Rosji o szpiegostwo. Są nowe wieści
Mężczyzna skazany. Chce iść na wojnę
Jak się okazuje, kat kobiety już wcześniej miał problemy z prawem, o czym nie chwalił się Oksanie Kuzmenko. Był skazany za porwanie, kradzież, napaść i jazdę po alkoholu. W czasie rozprawy mężczyzna powtarzał, że "kocha" Oksanę Kuzmenko.
Czytaj więcej: 49-latek w rękach SBU. Informują, co planował. Przerażające
Prawniczka Olga Poliszczuk stwierdziła po rozprawie, że złoży apelację, ponieważ mężczyzna "nie miał zamiaru zabić". Szczegolichin złożył już wniosek o ułaskawienie i chce wziąć udział w wojnie w Ukrainie. Uważa, że "biorąc udział w wojnie, wynagrodzi cierpienie kobiecie".