21-letniego mieszkańca Wrocławia policjanci w końcu doprowadzili na komendę. 21-latek ukrywał się przed służbami całymi tygodniami tuż po tym, jak na początku grudnia w Praczach Odrzańskich we Wrocławiu spowodował wypadek - ze skutkiem śmiertelnym.
Uderzył fiatem w drzewo, a następnie uciekł z pojazdu. Podróżował, jak podaje Super Express, z 60-letnim mężczyzną, który niestety nie przeżył uderzenia. Ponadto w pojeździe były także inne osoby, które również odniosły obrażenia.
Na miejscu mężczyzny poszukiwano na wszelkie możliwe sposoby, jakimi dysponuje policja. Psy gończe próbowały wytropić 21-latka, jednak bezskutecznie.
Ostatecznie funkcjonariuszom udało się namierzyć 21-latka, którego wytypowano na podstawie zgromadzonych materiałów dowodowych. Za czyny, których się dopuścił, grozi mu nawet 21 lat pozbawienia wolności.