Do nietypowego zdarzenia doszło w Warszawie. Funkcjonariusze z Komendy Rejonowej Policji VII otrzymali zgłoszenie od kobiety, która poinformowała, że w jednym ze sklepów, w którym robiła zakupy, została okradziona z karty bankowej. Zostawiła ją w czytniku, a kiedy wróciła, ochroniarz powiedział, że karty nie ma.
Policjanci udali się do sklepu
Funkcjonariusze ustalili, że ktoś 16 razy posłużył się kartą pokrzywdzonej i dodatkowo 7 razy próbował jej użyć. Kobieta powiedziała, w którym dokładnie sklepie mogła zostawić swoją kartę i tam udali się policjanci.
Czytaj także: Dantejskie sceny w Pęcicach Małych. Dostał 9 mandatów
Policjanci przy pomocy pracownika ochrony zaczęli sprawdzać monitoring. Jak przekazuje nadkom. Joanna Węgrzyniak z Komendy Stołecznej Policji, mężczyzna rozmawiał bardzo oszczędnie, zdawkowo odpowiadał na pytania, często zasłaniał się niewiedzą.
Czytaj także: Ta podróż była spełnieniem ich marzeń. Makabryczny finał
Ochroniarz wpadł podczas sprawdzania monitoringu
Kiedy policjanci zobaczyli kolejny fragment nagrania, zaczęli przecierać oczy. Od razu rozpoznali pracownika ochrony ze sklepu, gdzie karta została przywłaszczona. - Był to dokładnie ten mężczyzna, który okazywał monitoring i rozmawiał z policjantami - dodaje nadkom. Węgrzyniak.
42-latek został zatrzymany podczas pracy. Był zaskoczony, ponieważ uważał że wszystko zostało przez niego zaplanowane doskonale i nikomu nie uda się go wykryć. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe.