Gubernator obwodu chersońskiego Oleksandr Prokudin poinformował o bestialskim czynie rosyjskich żołnierzy. - Otrzymałem wiadomość od społeczności mieszkającej po lewej stronie Dniepru, że na jednym z osiedli okupanci zamordowali ucznia ósmej klasy - przekazał.
Stało się to 20 grudnia. Zrobili to na oczach rodziny. Matka prawie postradała zmysły; uratowano ją przed samobójstwem. To była straszna sytuacja - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziecko zostało oskarżone o fotografowanie rosyjskich obiektów wojskowych. Następnie zostało aresztowane przez władze okupacyjne, sprowadzone do domu i zamordowane przez rosyjskich żołnierzy.
Czytaj także: Matthew Perry przed śmiercią diametralnie się zmienił. Spowodowała to jedna substancja
Bestialski czyn Rosjan. "Będziemy apelować"
Prokudin oświadczył, że dyrektor szkoły zamordowanego ucznia w obliczu tej tragedii złożył zawiadomienie na policji.
Będziemy apelować do Rzecznika Praw Człowieka i wszystkich innych organów o podobnym polu działania o udokumentowanie tego faktu - zapowiedział.
Sprawą zajęły się ukraińskie organy ścigania. Wszczęte zostało śledztwo.
Według oficjalnych, udokumentowane przez władze w Kijowie informacji, od początku wojny na pełną skalę Rosjanie wywieźli z Ukrainy 19,5 tys. dzieci. Zaledwie 387 z nich powróciło do ojczyzny. 513 dzieci poniosło śmierć w wyniku działań wojennych agresora. Dane są aktualizowane na bieżąco na oficjalnej stronie internetowej "Dzieci Wojny".
Rosja twierdzi, że od początku inwazji "przyjęła" ponad 700 tys. ukraińskich dzieci. To najczęściej wychowankowie domów dziecka i sieroty wojenne. Są to także dzieci odbierane rodzicom, którzy zostali zatrzymani przez rosyjskie władze okupacyjne.