Tragedia miała miejsce w hrabstwie Mariposa w Kalifornii na odległym szlaku turystycznym w Sierra National Forest w pobliżu Parku Narodowego Yosemite. We wtorek grupa poszukiwawczo-ratownicza znalazła ciała zaginionych: Johna Gerrisha, Ellen Chung, ich rocznej córki Miju i psa.
Biuro szeryfa hrabstwa Mariposa poinformowało o zdarzeniu w oficjalnym komunikacie prasowym. Ciała miały znajdować się nieopodal dorzecza rzeki Merced.
Zaginięcie zgłoszono w poniedziałek. Ciała znaleziono już we wtorek. Szeryf informuje, że nie ustalono jeszcze przyczyny śmierci, a sama sprawa jest bardziej tajemnicza, niż mogło się wydawać.
Zwłoki nie miały żadnych bezpośrednich oznak urazów. Na miejscu nie znaleziono też żadnej notatki czy poszlak świadczących o zbiorowym samobójstwie. Jedną z przyczyn mogło być zatrucie tlenkiem węgla wydobywającym się z kopalni, będących niedaleko miejsca śmierci rodziny. Jednak dopiero sekcja zwłok będzie mogła odpowiedzieć na to pytanie.
BBC przypomina też, że w zeszłym miesiącu Służba Leśna Stanów Zjednoczonych ostrzegła, że w rzece Merced odkryto toksyczne glony. Apelowano, by nie brodzić w rzece i nie pozwalać swoim pupilom na picie z niej wody.