Polski chazan (duchowny w religii judaistycznej) Symcha Keller opisał oburzającą sytuację na Facebooku. Do incydentu doszło w czwartkowy wieczór na placu Litewskim w Lublinie. Duchowny wybrał się na spacer wraz ze swoją 5-letnią córką. Spokój gwałtownie zaburzyło im agresywne zachowanie grupy młodych ludzi.
Czytaj także: Papież wymierzył "policzek w twarz". Mówią o skandalu
Agresywni młodzieńcy wyzywali żydowskiego duchownego
W pewnym momencie słyszę: "Ej żydzie pier*lony, wyp*dalaj stąd!" Odwracam się, na ławce siedzi grupka młodych ludzi i wrzeszczą do mnie, moja córka kurczowo ściska mnie za rękę – relacjonuje Keller w mediach społecznościowych
Według relacji duchownego jeden z krzyczących chłopaków nagle zerwał się z miejsca i ruszył w ich kierunku. Dookoła miało się znajdować mnóstwo ludzi, jednak nikt nie zareagował na niepokojącą sytuację.
Mówię do najbardziej agresywnego: "Jak się człowieku zachowujesz? O co ci chodzi?" w efekcie jeszcze więcej wyzwisk więcej agresji. Widzę paniczny strach w oczach córki, mówię: "Człowieku odczep się od nas" - zero reakcji.
W końcu Keller wyciągnął telefon komórkowy i powiedział agresorom, że dzwoni na policję. Dopiero wówczas grupa zrezygnowała z dalszych ataków słownych i rozpierzchła się między kamienicami.
Jak podkreśla chazan, w momencie zdarzenia na Placu Litewskim nie było żadnego patrolu policji czy straży miejskiej. "Nikt nam nie pomógł, nikt nie zareagował. Plac Litewski już chyba nie pozostanie dla nas taki sam" – mówi Keller.
Czytaj także: "Wiadomości" wytykały Tuskowi, że mówił po niemiecku. Były premier "wyjaśnił" TVP po polsku
Symcha Keller jest działaczem społeczności żydowskiej. W 2009 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w działalności na rzecz dialogu polsko-żydowskiego".
Czytaj także: Ktoś zakpił z Godek. Pokazała wyciąg z konta bankowego
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.