Lasy Państwowe tłumaczą na Facebooku, że owady żerują na słabo rozwiniętych systemach korzeniowych i w ten sposób szybko doprowadzają do obumarcia sadzonki. "Aby ustrzec się przed stratami w uprawach, kontrolę wykonuje się przed posadzeniem nowego pokolenia, czyli na powierzchniach przeznaczonych do odnowień lub zalesień oraz na szkółkach leśnych" - wyjaśniono.
Kontrola potocznie nazywana jest badaniem "zapędraczenia gleby". Nie jest to łatwy proces. "Trzeba wykonać tzw. doły próbne o wymiarach 0,5 m x 1 m i głębokości minimum 50 cm oraz przeszukać wydobytą z niego glebę" - informują Lasy Państwowe.
W glebie będziemy szukać przede wszystkim postaci larwalnych owadów z rodziny chrabąszczy m.in.: chrabąszcza majowego, chrabąszcza kasztanowca, wałkarza lipczyka i guniaka czerwczyka. Larwy tych gatunków żyją w glebie kilka lata i w tym okresie uszkadzają coraz to grubsze korzenie - wyjaśniono w facebookowym wpisie.
Kontrole gleby. Co się dzieje z zebranymi owadami?
Przedstawiciele Lasów Państwowych zdradzili również, że wszystkie zebrane owady umieszcza się w pojemniczkach z nasyconym roztworem soli kuchennej. Zabezpiecza on je przed zepsuciem. Na pojemniczku umieszczana jest informacja o lokalizacji dołu, z którego wydobyte zostały owady.
Tak przygotowany materiał trafia do Zespołu Ochrony Lasu, gdzie pod mikroskopem specjaliści określają gatunek i wiek owada. Na podstawie otrzymanych danych przeprowadzają analizę zagrożenia poszczególnych powierzchni. Jeśli okaże się, że liczba i wiek zebranych owadów jest wyższa od wartości określonych w tabelach Instrukcji Ochrony Lasu, odstępujemy od sadzenia w następnym roku i czekamy, aż larwy przekształcą się w owady doskonałe i wylecą z gleby - podsumowano.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.