Jak informuje Agencja Reutera, znaczne szkody odnotowano w mieście Nankin, stolicy prowincji Jiangsu. W sobotę 10 czerwca silny wiatr doprowadził do zwalenia się wysokich drzew, które zwaliły się na lokalne drogi.
Zmiażdżyły także liczne pojazdy oraz doprowadziły do sytuacji, gdzie wiele szlaków stało się nieprzejezdnych.
Panele słoneczne, które znajdowały się na dachu domu mojej matki, zostały zdmuchnięte. Na szczęście nikomu nic się nie stało – napisał mieszkaniec Jiangsu na chińskiej platformie społecznościowej Weibo (Agencja Reutera).
Przeczytaj także: 160 km od Florydy. Co planują Chiny? "Tajne porozumienie" niepokoi USA
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Burze w Chinach. Nie żyją trzy osoby
Największa tragedia rozegrała się jednak w mieście Wuhu w prowincji Anhui. Pod wpływem wiatru ważący aż 450 ton dźwig zwalił się na posterunek bezpieczeństwa, w którym wciąż znajdowali się strażnicy. Śmierć poniosły łącznie trzy osoby.
Z kolei w Wafangdian w prowincji Liaoning doszło do burz gradowych. Z wyliczeń podanych przez chińską państwową telewizję wynika, że zniszczeniu uległ obszar o wielkości nawet 7 tys. hektarów.
Wartość strat, do jakich doszło w konsekwencji klęski żywiołowej, oszacowano na kilkaset milionów juanów.
W wyniku burz doszło także do powodzi, między innymi w południowej części miasta Kanton w prowincji Guangdong. Aby uwolnić mieszkańców uwięzionych w samochodach, ratownicy byli zmuszeni przedzierać się przez wodę sięgającą im co najmniej do pasa.
Przeczytaj także: Szok w Chinach. Pokazał, co znalazł w jedzeniu. "Widać zęby"
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja mieszkańców autonomicznego regionu Kuangsi. Pod wodą zniknęły nie tylko niektóre drogi, ale nawet – budynki.