Jesień jest najlepszą porą dla grzybiarzy na wędrówkę do lasu. Wtedy po ciepłych deszczach pojawia się w lasach większość popularnych gatunków grzybów, na czele z maślakami i podgrzybkami. Powszechnie wiadomo także, że leśne wycieczki od dawna uznawane są za jedną z najzdrowszych aktywności fizycznych.
Dla jednego mieszkańca Dolnego Śląska, wycieczka do lasu mogła jednak zakończyć się tragicznie. Dojrzały mężczyzna wyruszył w piątkowy poranek na grzyby i długo nie wracał do domu. Sytuacja była na trudna, bo 81-latek nie zabrał ze sobą telefonu komórkowego i nie było z nim kontaktu.
Syn wezwał policję. Szczęśliwy finał
Zaniepokojony syn wieczorem w okolicach godziny 20:00 zadzwonił na policję, która zareagowała błyskawicznie. Między miejscowościami Dębowiec a Wilemowice na Dolnym Śląsku skierowano kilkudziesięciu ząbkowickich funkcjonariuszy. Na szczęście zaginionego mężczyznę udało się odnaleźć.
Zaginiony grzybiarz odnalazł się w miejscowości Wigańcice. Szczęśliwie odnaleziony 81-latek w nocy o 1:00, po przebadaniu przez Zespół Pogotowia Ratunkowego został przekazany najbliższej rodzinie - poinformowała Katarzyna Mazurek z Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich.
To już nie pierwszy taki przypadek wśród starszych ludzi, którzy wychodzą na grzyby i mają problem z orientacją. Nie wszyscy mieli także tyle szczęścia co 81-latek z Dolnego Śląska. Dwa lata temu duża tragedia rozegrała się w województwie Warmińsko-Mazurskim, gdy dojrzały mężczyzna wyruszył w pojedynkę do lasu i już nie wrócił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.