Devon O'Kelly, tancerka i modelka z USA, wierzy, że piercing i tatuaże są sztuką i formą wyrażania siebie. Już jako nastolatka zdała sobie sprawę, że potrzebuje innych "dekoracji" poza ubraniami, włosami i makijażem.
25-latka ma obecnie 23 tatuaże. Jednym z ulubionych są jej fioletowe gałki oczne. Kobieta twierdzi, że była w pełni świadoma zagrożeń, które obejmują bóle głowy, niewyraźne widzenie, nadwrażliwość na światło, a nawet ślepotę, zanim poszła pod igłę, ale wierzyła, że efekt będzie warty ryzyka.
Obcy ludzie straszą ją, że trafi do piekła
Devon w rozmowie z "Daily Mail" przyznaje, że jest zadowolona ze swojego wyglądu. Jednak nie wszystkim podobają się jej tatuaże i często spotyka się z niemiłymi komentarzami.
Ludzie na ulicy często dają mi niechciane opinie na temat tego, że to nie jest w porządku, nie wygląda dobrze, nie jest dziewczęce mieć tatuaże i nigdzie mnie to nie zaprowadzi w życiu. Inni czują się uprawnieni, by spróbować mnie złapać i dotknąć, "żeby lepiej się przyjrzeć". Mężczyźni często sprawiają, że sytuacja jest krępująca, mówiąc głośno na temat tego, jak kochają kobiety takie jak ja lub jak bardzo gardzą kobietami takimi jak ja. Religijni ludzie nieustannie próbują mnie "ocalić" i przypominają mi, że mogę trafić do piekła - opowiada 25-latka.
Zobacz także: Mumia z tatuażami sprzed 1700 lat. Niezwykłe odkrycie archeologiczne