O sprawie pisze teraz zagraniczny portal "New York Post". Kobieta zaraz po wypadku zaczęła prowadzić własny kanał na TikToku o nazwie @aprilcharlesworth. Chciała nie tylko zyskać wsparcie internautów, ale też być inspiracją dla innych poparzonych osób.
Na chińskiej platformie dzieli się swoim żmudnym i bolesnym powrotem do zdrowia. Niczego nie ukrywa. Niektóre filmiki są przerażające. 30-latkę obserwuje tutaj już niemal 25 tysięcy użytkowników. Liczba ta wciąż się zwiększa.
Gdy tylko wyszłam ze szpitala, to chciałam, aby ludzie zobaczyli niebezpieczeństwa związane z igraniem z ogniem, więc udostępniłam swoje zdjęcia w mediach społecznościowych - powiedziała dla "NeedToKnow.co.uk", co cytuje "New York Post".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzejnik poparzył jej twarz. Koszmar w pubie podczas urodzin
Dramat April rozegrał się w 2021 roku. Kobieta bawiła się w klubie z okazji swoich urodzin.
Czytaj więcej: Niepokojący trend w Sopocie. "Siedzą w wodzie, myją się"
Nagle jeden z gości wpadł na idiotyczny pomysł, by dolać etanolu do przenośnego grzejnika. Urządzenie eksplodowało i poparzyło nie tylko twarz solenizantce, ale też ręce, klatkę piersiową i ramiona. Trafiła do szpitala, gdzie na jakiś czas wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej.
Przez ostatnie dwa lata przechodziła ciężką i kosztowną rekonwalescencję. Musiała poddawać się co sześć tygodni operacjom plastycznym, a także zabiegom laserowym. Nie ukrywa jednak, że w procesie zdrowienia pomogły jej... media społecznościowe.
Tak wiele osób wysyłało mi wiadomości i pytało, jak sobie z tym radzę. Czuję się niesamowicie, że też pomagam innym. Chciałam umrzeć, ale teraz znów jestem szczęśliwa... - dodała.
Czytaj więcej: Ksiądz o prezentach na chrzciny. Ile powinien dać chrzestny?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.