Szwedzka kawiarnia popularnej sieci meblarskiej cieszy się sporą popularnością wśród klientów IKEA. Oprócz lubianych przez nich posiłków czy deserów w przystępnych cenach, w sklepie za drobną opłatą można napić się kawy lub skorzystać z darmowych dolewek napojów przy samoobsługowych maszynach.
Media, reklama, zakupy- Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
I to właśnie ta ostatnia możliwość stała się punktem wyjścia do sytuacji, którą w swoich mediach społecznościowych opisał Łukasz Wantuch znany w Krakowie radny miejski.
Czytaj także: Wydał 155 zł na jedzenie w Ikei. "Czar prysł"
Samorządowiec opisuje, jak podczas wizyty w sklepie popularnej sieci, zauważył kobietę, która wbrew zasadom, próbowała za darmo uzupełnić termos kawą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jem hot doga w Ikei. Podchodzi starsza, zaniedbania pani. Bierze własny kubek, nalewa kawy i przelewa do własnego termosu. Potem następną. I następną. Rozgląda się bojaźliwie na boki - opisuje samorządowiec.
Czytaj także: To klienci robią na parkingu w IKEA. "Byłoby mi wstyd"
I dodaje, że poruszony tym widokiem, idzie za kobietą, by zaproponować jej wsparcie. "Chciałem podejść i zapytać: Czy jest Pani głodna? Może kupię Pani coś do jedzenia?" - tłumaczy swoje zachowanie.
Ale finał historii zaskakuje go tak mocno, że radny ostatecznie wycofuje się z pierwotnego pomysłu:
A ona wsiada za kierownicą do Opla Corsy, funkiel nówki, błyszczącej jakby świeżo po myjni. Takiej za 100 tysięcy lekko licząc. Nie mam pytań. - puentuje Swoją opowieść Łukasz Wantuch, a internauci nie kryją swoich emocji i komentują pod postem:
"Oszczędza się latami na kawie, to się ma na opla" - żartują, a ktoś inny dodaje: "No przecież to jest post PRLowskie zachowanie.... wtedy na zakładzie się kombinowało i kradło. Teraz to się dzieje w różnych miejscach".
Czytaj także: Zdradziła, ile zarabia w IKEI. Oto jej przelewy