Oglądanie seriali
Bardzo istotnym powodem, dla którego chętnie wracamy do tych samych seriali, są oczywiście emocje. Jill Duffy, amerykańska pisarka i dziennikarka ujawniła, skąd u niej wzięła się chęć do oglądania tego, co już niejednokrotnie widziała. Autorka zaczęła oglądać programy telewizyjne po tym, jak przeprowadziła się ze swoim partnerem ze Stanów Zjednoczonych do Indii w 2015 roku. Miała trudności z odnalezieniem się w obcym kraju, przystosowaniem się do życia Indiach, a takie seriale jak Seinfeld (polski tytuł to: Kroniki Seinfelda) i Modern Family (polski tytuł: Współczesna rodzina) przypominały jej o dawnym, prostszym i lubianym życiu, które prowadziła w San Francisco i Nowym Jorku.
Czytaj także: Zmiana pracy a kredyt hipoteczny
Podczas oglądania kolejnych odcinków zrozumiała jeszcze lepiej, co postacie czuły, gdy były od siebie daleko. Co więcej, odkryła, że oglądanie po raz kolejny ulubionych odcinków brytyjskich programów komediowych, takich jak The IT Crowd i Peep Show, poprawiało jej humor i samopoczucie.
Czytaj także: Jak poprosić o podwyżkę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oglądanie filmów
W serialach i filmach była wielka nadzieja wtedy, gdy na całym świecie pojawiła się pandemia COVID-19. W obliczu podobnej sytuacji wyobcowania, samotności i odcięcia się od świata, Jill Duffy powróciła do rytuału oglądania znanych programów telewizyjnych na koniec dnia. Lista ulubionych seriali, filmów i programów oczywiście wciąż rosła, ale powód, dla którego dążyła do ich ponownego zobaczenia był ten sam: lubiła wiedzieć, że może obejrzeć program, który ją pocieszy, gdy świat na zewnątrz wydaje się przerażający i nieprzewidywalny. A do tego w czasach koronawirusa lepiej w ogóle nie wychodzić z domu bez potrzeby.
Czytaj także: Testament notarialny – ile kosztuje?
Seriale – co w nich przyciąga?
Niektóre filmy lub seriale są po prostu kultowe - zmieniły się czasy, zmieniły realia, ale problemy w nich poruszane często pozostają te same. W szlagierowych produkcjach lubimy zabawne teksty, które znamy na pamięć i cytujemy je w rozmowach z innymi ludźmi. Mamy sentyment do postaci, dawanych aktorów, którzy albo mocno się zestarzeli, albo pożegnali się już z tym światem.
Produkcje, które oglądaliśmy w czasach młodości kojarzą nam się z tym, co mamy już za sobą. Są nawiązaniem do naszej przeszłości, za którą często tęsknimy. Takie nieodparte skojarzenia z latami młodości przypominają nam dawnych znajomych oraz przyjaciół, a także ważne wydarzenia, jak choćby rozstanie z ówczesnym chłopakiem czy szkolne dylematy towarzyskie. Ponowne oglądanie filmów z tamtych lat jest pewnego rodzaju introspekcją, która pomaga w logicznym połączeniu przeszłości z teraźniejszością.
Ulubione filmy
Cristel Antonia Russell, profesor marketingu na American University, wraz z drugim naukowcem Sidney'em J. Levym, także profesorem marketingu z University of Arizona, przeprowadzili badania dotyczące zjawiska oglądania ponownie tych samych filmów. Wnioski ze swoich badań opublikowali w Journal of Consumer Research. Okazało się, że powody takiego zachowania nie są takie oczywiste, jakby się wydawało.
Przede wszystkim odkryto, że osoby powracające do znanych produkcji chcą porównać swoje życie obecne z tym, jak kiedyś wyglądało. Włączając ponownie dobrze znany film przypominają sobie w jakim byli położeniu, gdy widzieli go ostatnio i co się zmieniło, jacy są teraz. W niemal każdym z nas jest potrzeba, by robić te same rzeczy, ponownie je przeżywać, np. czytać te same książki, które już przerobiliśmy. Jest to rodzaj miary, którą stosujemy do zmian w naszym życiu.
Z badań można również wysnuć wniosek, że niekiedy wybierając coś, co dobrze znamy, chcemy po prostu sięgnąć po coś sprawdzonego. Nasz mózg jest tak skonstruowany, że doskonale wie, jaki rodzaj nagrody otrzyma w zamian za sprawdzoną rozrywkę - radość, relaks, śmiech czy łzy. I właśnie tego oczekujemy.
Czytaj także: Jakie mieszkanie kupić?