Święty las "tylko dla kobiet" w Indonezji jest bardzo specyficznym miejscem. Lokalne kobiety od dekad spotykają się tam, by spędzać wspólnie czas w ograniczonym gronie. Mężczyźni nie mają tam wstępu, a ich próba wejścia na "damski" teren jest surowo karana.
Prawdziwa "Seksmisja". Mężczyźni nie mają wstępu
Niezwykły teren, a przede wszystkim zasady w nim panujące, nieuchronnie przywodzą na myśl legendarny film Juliusza Machulskiego. Indonezyjki wykreowały sobie środowisko, w którym płeć męska "nie istnieje" – podobnie jak w uwielbianej przez Polaków "Seksmisji".
W lesie położonym w Jayapura w Papui jest szczególnym miejscem dla wielu pokoleń. Kobiety spotykają się, by rozmawiać, dzielić się swoimi historiami i zbierać małże. Zasady są dwie – wstęp do niego mają tylko przedstawicielki płci żeńskiej, które muszą być… całkowicie nagie. W innym przypadku nie zostaną wpuszczone.
O świętym lesie opowiedziano w filmie dokumentalnym, pokazanym na antenie BBC Indonesia. - Ten las zawsze był tylko dla kobiet. Istniał na długo przed moimi narodzinami. Zawsze był tutaj, na tych samych zasadach – powiedziała jedna z miejscowych, Adriana Meraudje, rozmowie z twórcami produkcji.
Jeśli mężczyzna choćby zajrzy do środka, będzie mierzył się z konsekwencjami - zostanie ukarany grzywną. Zabieramy ich do sądu plemiennego - mówi Meraudje. Kara wynosi 50 dolarów, płaconych zwykle w formie szlifowanych kamieni.
Czytaj także: Zdjęcie z plaży obiegło sieć. "To kompletnie idiotyczne"
Rajski świat tylko dla kobiet
Leśna rzeczywistość wydaje się naprawdę idylliczna. To czas poświęcony głównie odprężeniu i rozmowie. - Kiedy jest odpływ, wszystkie idziemy razem. Zapraszamy nasze przyjaciółki i wpływamy do lasu łodzią – Meraudje mówi BBC.
Kiedy jesteśmy w lesie, jesteśmy wolne, ponieważ wokół nie ma mężczyzn. Jesteśmy tylko my, kobiety, więc swobodnie dzielimy się ze sobą historiami. Zanurzamy nasze ciała w morzu, szukając w błocie małży – opowiada kobieta.
Później kobiety sprzedają zebrane przez siebie owoce morza. Niestety, intruzi nie są jedynym problemem, z którym muszą mierzyć się Indonezyjki. Na ich ośmiohektarowym obszarze ostatnio pojawia się więcej śmieci z okolicznych miast, niż jadalnych mięczaków.
Obecnie znajdujemy więcej plastiku niż małży. Jesteśmy bardzo smutne. Wcześniej potrzebowałyśmy tylko pół dnia, aby zapełnić naszą łódź małżami. Ale obecnie pracujemy cały dzień, ale ledwo napełniamy połowę łodzi – skarży się Origenes Meraudje.
Czytaj także: "A gdzie biust?". Pokazała zdjęcie w bikini