Dom samotnej matki prowadzony przez Sylwię Wasiołek i Stowarzyszenie Wspólnymi Siłami jest schowany na warszawskiej Białołęce. Z zewnątrz nie wygląda najlepiej.
Budynek w opłakanym stanie
Nietynkowany dom z przybudówką i barakami. Podwórko wysypane żwirem, które zimą zmienia się w lodowisko, a wiosną jest jednym wielkim bagnem. Mieszka tu 12 matek i 29 dzieci. Niektóre uciekały z domów przed mężami–przemocowcami, inne los pozbawił dachu nad głową. Często zanim trafią na ul. Skieradowską w Warszawie, pomocy odmawiają im inne instytucje.
Przed świętami na Białołękę przyjeżdża najwięcej darczyńców. Przywożą ubrania, zabawki, czasem chemię gospodarczą czy kosmetyki. Ale Stowarzyszeniu najbardziej brakuje pieniędzy. Na remont domu, na opał, na jedzenie czy pomoc mamom, które chcą stanąć na własnych nogach. Nie jest łatwo, bo Stowarzyszenie nie może liczyć na pomoc miasta czy dzielnicy.
Chajzer na ratunek
Jednak tegoroczne Boże Narodzenie będzie wyjątkowe. Bo kilka dni temu jedna z mieszkanek domu samotnej matki na Białołęce została zaczepiona przez Filipa Chajzera, który robił uliczną sondę dla Dzień Dobry TVN. Dalszy scenariusz doskonale znamy: Filip Chajzer organizuje zbiórkę, materiał ukazuje się w śniadaniówce, w kilka godzin kwota przekazanych datków przekracza 100 000 zł.
Zbiórka pieniędzy dla Stowarzyszenia Wspólnymi Siłami ruszyła 13 grudnia. 14 grudnia na stronie siepomaga.pl widnieje 414 000 zł. Kwesta trwa do Sylwestra i z pewnością zebrana kwota przekroczy pół miliona złotych.
Jest szansa, że w styczniu czy lutym Sylwia Wasiołek nie będzie musiała prosić o pomoc w ogrzaniu domu. A Filip Chajzer znowu znalazł sposób, żeby usunąć wizerunkowe plamy po ostatniej wpadce w programie. I nie potrzebował do tego pomocy taty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.