Co jakiś czas do sieci trafiają odczucia osób, które doświadczają śmierci klinicznej. Większość z nich relacjonuje, że tuż po śmierci odczuły przyjemną, wszechobecną błogość. Mówią też o jasnym świetle zmierzającym w ich kierunku.
Podobne doznania miała Lynda Cramer. Kobieta opowiedziała o nich za pośrednictwem kanału NDE Diary. Okazuje się, że jej doświadczenie ma związek z tym, co działo się 6 stycznia 2001 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cramer, idąc do łazienki, nagle się przewróciła, tracąc przytomność. Przy kobiecie szybko pojawili się medycy. Pacjentka była reanimowana przez kilkanaście minut. W tym czasie miała doświadczyć śmierci klinicznej. Cramer uważa, że wyszła z ciała i "przeniosła się do nieba".
Jak wygląda raj? "Kobieta twierdzi, że to gigantyczna i niezwykle piękna przestrzeń, w której czas odmierzany jest zupełnie inaczej niż na ziemi. Chociaż jej reanimacja trwała kilkanaście minut, utrzymuje, że w raju spędziła znacznie więcej czasu - około 5 lat" - opisuje radiozet.pl.
Lynda Cramer była w raju? Oto jej wspomnienia
Cramer uważa, że po zatrzymaniu akcji serca "wyszła" ze swojego ciała i unosiła się nad nim. Lynda zrelacjonowała poza tym, że z góry widziała ratowników walczących o jej życie. Podobno podążała za świetlistą łuną w stronę nieba.
Stałam na ogromnym polu kwiatów i obserwowałam pasmo górskie 30 tys. razy wyższe od Mount Everest. Zobaczyłam miasto z drapaczami chmur. Budynki Dubaju wyglądały przy nich jak miniaturowe chatki. Widziałam wielkie jeziora, mogłam wszystko oglądać z lotu ptaka - ujawniła kobieta.
Cramer w trakcie wizyty w niebie miała rozmawiać ze zmarłymi. Trzeba przyznać, że to bardzo mocna relacja. Trudno przejść obok niej zupełnie obojętnie.