Jak przekazała para za pośrednictwem mediów społecznościowych, kobiecie udało się zajść w ciążę metodą in vitro.
Początkowo para starała się o dziecko metodą naturalną. Jednak z czasem uznali, że skorzystają z rozwiązania in vitro.
Przyjaciele, naturalne poczęcie jest trudne, ale nauka bardzo się rozwinęła - powiedziała Alina.
Aktorka dodała też, że in vitro daje możliwość "w każdym wieku, które mają problem z zajściem w ciążę lub są po 50. roku życia".
Musicie znaleźć dawczynię komórki jajowej i przejść przez cały proces, który jest bardzo długi. Trzeba też trochę zaoszczędzić, ale jest to możliwe - tłumaczyła Alina.
Para w mediach społecznościowych zamieściła też kilka postów i filmików z testem ciążowym z pozytywnym wynikiem.
Czytaj także: Rząd szykuje prezent. 26 maja kluczową datą
Szczerze o in vitro
Profil Aliny na Instagramie śledzi koło 500 tys. osób. W swoich wpisach z mężem dzielą się informacjami na temat procedury in vitro. Oboje przyznali, że na całą procedurę wydali ogromne pieniądze, ale dla nich nie to się liczyło.
To duże pieniądze, ale było warto, bo widać, że nasz mały cud nadchodzi - stwierdził Jim.
Wiele osób pyta nas, ile kosztuje leczenie, proces wspomaganego rozrodu i koszty kliniki leczenia niepłodności. Nie powiemy wam tego przez ostrożność, ale sugeruję, abyście oszczędzali i uzbroili się w cierpliwość, ponieważ będziecie potrzebować zarówno pieniędzy, jak i cierpliwości - czytamy w jednym z komentarzy pary.
Na parę wylał się hejt
Pod wpisem pary, w którym wyjawiła informację o ciąży, wylał się hejt. Wiele osób nie dowierzało, że test jest prawdziwy. Niektórzy nie przebierali w słowach i dobitnie sugerowali, że aktorka "na pewno nie jest w ciąży", bo w tym wieku przechodzi już menopauzę.
Para postanowiła w nietypowy sposób zareagować na hejt. 10 kwietnia zamieścili film, w którym odegrali role. Mówili, że ciąża nie była prawdziwa.
To wymknęło się spod kontroli (...). Naprawdę, wszyscy macie absolutną rację. Ciąża to kłamstwo, test był sfałszowany, kupiliśmy go na czarnym rynku - mówiła Lozano i przepraszała, że w ogóle poruszyli ten temat.
Ale to była tylko gra. Z pomocą mediów społecznościowych postanowili uderzyć w hejterów, ale też podzielić się swoim doświadczeniem.
Alinę już po raz kolejny obrzucono hejtem ze względu na różnicę wieku między nią, a jej mężem. 24-latka oskarżano, że jest z Lozano dla pieniędzy. Szybko się okazało, że Jim pracuje jako model i aktor, więc na brak zajęć nie narzeka.
Większość z Was chciałaby, żebyśmy to mówili i żebyśmy tak wyglądali, pokonani. Musimy codziennie udowadniać, że jesteśmy parą, że on nie jest moim wnukiem, że nie jest moim synem, że jest moim mężem, że jest dziecko. Testu nie da się sfałszować - oświadczyła aktorka w zamieszczonym przez siebie wideo.
Jednak sami w niektórych momentach takie plotki podsycali. W jednym z nagrań widzimy, jak Jim cieszy się, pokazując test ciążowy z pozytywnym wynikiem i krzyczy "będę miał braciszka!". Oczywiście jest to prześmiewcze nagranie, jednak niektórzy wzięli to na serio.
W komentarzach nie brakuje też osób, które kibicują parze.
Jesteś kreatywna, inteligentna, a najlepsze jest to, że bijesz na głowę wszystkich złośliwych ludzi - napisała na profilu Aliny jedna z internautek.
Jestem matką pięknego dziecko i trzymam je na rękach, mając 49 lat. Jego ojciec jest młodszy ode mnie o 15 lat. Miłość pojawia się pomiędzy ludźmi w różnym wieku i nie zwracajcie uwagi na innych. Błogosławieństwa - dodała następna.
Warto też zwrócić uwagę na to, że mało kogo w społeczeństwie oburza związek z dużą różnicą wieku, w którym to mężczyzna jest starszy.