- Tylko proszę zaznaczyć, że nie mówi się "wysyp" tylko "pojaw grzybów"- na wstępie podkreśla pan Wiesław Kamiński, autor bloga nagrzyby.pl. I tłumaczy, że słowo "pojaw" oznacza masowe pojawianie się grzybów w lasach, natomiast "wysyp", to termin określający posiew zarodników spod kapelusza. Jego zdaniem to, co obserwujemy obecnie w lasach, to efekt suchego lata.
Czytaj także: Giganty w polskich lasach. Grzybiarze wniebowzięci
Przyroda nadrabia te zaległości. Zabrakło grzybów w latem, wrzesień także w większości regionów nie rozpieszczał grzybiarzy. Udane zbiory były w miarę możliwe na południu Polski, ale już na północy nie. Październik tę tendencję odwraca - tłumaczy ekspert w rozmowie z o2.pl.
I dodaje, że teraz opady deszczu są bardzo obfite. - Grzyby rosną jak szalone, wyrastają wręcz do nieprawdopodobnych rozmiarów. Borowiki w granicach dwóch kilogramów pojawiają się coraz częściej. Dopóki nie będzie przymrozków, ten trend się utrzyma, bo warunki są świetne - prognozuje.
Grzybiarze swoimi okazami chwalą się w internecie
Grzyby-giganty w polskich lasach
Czasznicę olbrzymią pan Kamil znalazł w trawie. Rosła zupełnie na widoku, tuż przy polnej drodze. Grzybiarz przyznaje, że to największy okaz, jaki znalazł w całym swoim życiu. Grzyb ważył aż dwa kilogramy.
Na początku myślałem, że to jakaś piłka - śmieje się pan Kamil. - Nie wiedziałem co to za gatunek, w internecie sprawdzałem, czy w ogóle będzie jadalna - dodaje.
Nietypowy okaz zamierza pokroić w solidne plastry i zasmażyć w panierce.
Z kolei Kacper na grzybobranie chodzi z całą rodziną. Od lat odwiedzają te same lasy, położone w powiecie tarnowskim, skąd pochodzi babcia chłopca. To tam znajduje ogromne okazy kozaków czerwonych i prawdziwków. - Babcia je suszy, a my wracamy w kolejny weekend - opowiada nam Kacper.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natomiast pani Katarzyna ze spacerów wraca z pełnymi koszami. Ponad kilogramowe okazy zdarzają się jej nierzadko. - Grzybobranie to moja jesienna pasja - mówi.
- Borowiki zbierałam, nim jeszcze poszłam do szkoły - opowiada zaś pani Ewa. Zbiera tylko te grzyby, co do których jest pewna, że są jadalne. A że zna ponad dwadzieścia gatunków, jej zbiory bywają imponujące. W zeszłym roku w konkursie dla grzybiarzy wygrała wiklinowy koszyk i termiczny kubek. Wszystko dzięki borowikom.
Jak jest sezon, z mężem jeździmy codziennie. Mamy też swój las, tuż za ogrodem - zdradza zaprawiona grzybiarka. - Nadwyżki ze zbiorów sprzedajemy albo marynujemy w słoikach - dodaje.
- Siedzunie sosnowe jeszcze kilka lat temu były pod ochroną - mówi Wiesław Kamiński z bloga nagrzyby.pl. I dodaje, że niektóre okazy mogą ważyć nawet do 10 kilogramów. - Ten prezentowany na zdjęciu, to tylko połowa - zaznacza pani Magda Kowalczyk, której udało się znaleźć ten wyjątkowy okaz. - Całego nie byliśmy w stanie wyciągnąć - dodaje.
Gdzie szukać grzybów gigantów? Ekspert podpowiada: - Oczywiście w miejscach mało uczęszczanych, gdzie grzyb ma szanse rosnąć jak najdłużej. Tam, gdzie penetracja grzybiarzy jest częsta, po prostu danym owocnikom nie udaje się urosnąć do dużych rozmiarów - wyjaśnia. - Warto podejść gdzieś wyżej, na górkę. Tam często kryją się spore okazy - zdradza Wiesław Kamiński.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.