Polski obiad bez kiszonego ogórka nie ma sensu. Naród zajada się tą zdrową przekąską w ilościach hurtowych. To warzywo nie tylko wyśmienicie smakuje, ale także jest kopalnią zdrowych bakterii i minerałów. Niestety, niewielu z nas wie, że producenci często próbują nabić nas w butelkę i ogórki, zamiast kisić, kwaszą.
Na czym polega proces kiszenia?
Kiszenie warzyw to bardzo stary sposób konserwacji żywności, który opiera się na fermentacji mlekowej. Procesowi kiszenia poddaje się przede wszystkim kapustę i ogórki, chociaż można też natknąć się na kiszone buraki, pomidory, a nawet selery lub dynie.
Nic dziwnego, że kiszenie przeżywa od kilku lat renesans w Polsce. Ten proces nadaje warzywom i owocom niespotykany smak, a do tego wzbogaca je w cenne bakterie. Sezon na ogórki w pełni, nic więc prostszego, jak udać się na lokalny rynek i zabrać się za wekowanie. Kilogram ogórków kosztuje ok. 4 zł — taniej więc na pewno nie będzie. Jednak jeśli decydujesz się na gotowy zakup, nie daj się oszukać — wielu producentów próbuje bowiem drogi na skróty.
Skwaszona mina
Kwaszenie różni się od kiszenia tym, że używa się do niego octu. Ten sposób sprawia, że warzywa szybciej będą gotowe, jednak zabije wszystkie wartościowe witaminy i minerały w nim zawarte. Jeśli kupujesz gotowy produkt - koniecznie sprawdź na opakowaniu, czy w składzie nie wymieniono octu. Jeśli kupujesz ogórki czy kapustę lokalnie - upewnij się, że warzywa przeszły naturalny proces fermentacji. Tylko kiszenie sprawi, że dostarczysz sobie wszystkich dobroczynnych bakterii i minerałów.
Przeczytaj także: Pracowniczka Lasów Państwowych jako "turystka". Wpadka TVP wyłapana
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.