Amerykanka, której prawdziwe imię i nazwisko brzmią Paula Thebert, na co dzień spełnia się jako matka sześciorga dzieci. Opinii publicznej znana jest z tego, że uwielbia powiększać swoje piersi. Choć już są w monstrualnym rozmiarze, ich właścicielka nie zamierza przestać. Nazywają ją żywą Barbie.
Amerykanka w potrzasku. Jej biust eksplodował
Teraz w rozmowie z Daily Star zdecydowała się wyznać, jaki dramat ją spotkał. Zdradziła, że jedna z jej piersi eksplodowała i musiała "żebrać" o pieniądze na nowy biust u swoich fanów. Przez sześć miesięcy czekała na wymianę pękniętego implantu. Winowajcą okazał się nie tylko brak pieniędzy, ale też m.in. koronawirus.
Z powodu COVID-19 nie dało się znaleźć lekarza, z którym można byłoby się umówić na wizytę, nie mówiąc już o operacji - powiedziała Daily Star.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta dodała, że po tym wypadku odezwał się do niej ktoś z realizacji popularnego programu zajmującymi się nieudanymi operacjami plastycznymi. Zaproponował, że za udział w show usuną jej oba implanty. Żywa Barbie nie zgodziła się na ten krok. To oznaczałoby powrót do naturalnego biustu.
Jestem ikoną dużych piersi. Nie mogłam pogodzić się z utratą tego, na co tak ciężko pracowałam. Nie poddawałam się - wyznała.
Po pół roku życia z jedną ogromną, a drugą normalną piersią w końcu nastąpił przełom. 54-latce udało się zebrać potrzebne pieniądze. Koronawirus odpuścił, a lekarze zaczęli znów przyjmować pacjentów. W końcu przeszła udaną operację wymiany implantów (do monstrualnych rozmiarów, które już miała wcześniej, czyli QQQ).
Szacuje się, że kobieta wydała już ponad milion dolarów (4,4 mln zł) na wszystkie operacje plastyczne, jakie do tej pory u niej wykonano. Jak sama zapowiada, to jeszcze nie koniec!