"Byłem dziś na randce. To znaczy, nie do końca byłem jedną ze stron. Byłem świadkiem randki. Odwiedziłem dziś cudowne małżeństwo, które wczoraj obchodziło 61. rocznicę małżeństwa. Siedziałem pośrodku nich. Pan po prawej, Pani po lewej mojej stronie. I słuchałem ich opowieści o długim wspólnym życiu" - relacjonuje jezuita.
Seniorzy opowiedzieli duchownego m.in. o tym, jak wychowywali synów w tym małym mieszkanku w bloku czy jaką pracę wykonywali.
Już 61 lat po ślubie. I ciągle mówią do siebie: "kochanie". I patrzą sobie w oczy i się do siebie uśmiechają - opowiada ksiądz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas kolędy jezuita odwiedził też starszą panią, która przez 39 lat pracowała jako stolarz.
Byłem w szoku, gdy, podczas kolędy, opowiadała mi swoją historię. I wiedziałem, że muszę ją poprosić o pozwolenia zrobienia zdjęcia. Gdy ją o to zapytałem, to najpierw się bardzo zawstydziła, "bo to takie zwykłe, pokręcone ręce", a później jeszcze dodała: "no i ten lakier mi zszedł" A gdy słuchałem o różnych technikach obróbki drewna, to mi szczena na podłogę spadła. Cudowna dama - opowiada ksiądz Kramer.
Kolejna historia dotyczy starszego pana z 65-letnim stażem w małżeństwie. "Jego Żona, schorowana kobieta, w całkowitej demencji. Opowiadał mi jak się nią opiekuje, jak mu przykro, kiedy ją karmi albo pielęgnuje, a ona go nie rozpoznaje albo każe mu wyjść, bo uważa go za obcego. I zaraz później dodał: 'ale czasem, proszę ojca, mówi mi: kocham Cię A. I wtedy wszystko wraca do normy, bo to jest moja kochana żoneczka' - wzrusza się ksiądz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.