Niebezpieczna moda
Lek. Ewa Stawiarska, znana w sieci jako doktor_od_7_boleści, na swoim profilu porusza tematy związane ze zdrowiem. Jej ostatni post, w którym porusza problem zjadania trujących grzybów, stał się bardzo popularny. Przestrzega w nim o tym, jak bardzo niebezpieczna jest kolejna celebrycka moda, która polega na zbieraniu, suszeniu, a następnie jedzeniu muchomora czerwonego. W tym kontekście przypomniała o kilku ważnych faktach związanych z zatruciami grzybami.
Dlaczego nie jemy trujących grzybów?
Choć uczy się tego dzieci już w przedszkolu, coraz więcej osób zdaje się zapominać o tym, że trujące grzyby pomija się w lesie nie bez powodu. Jak czytamy w poście Ewy Stawiarskiej "Głównymi toksynami obecnymi w muchomorze czerwonym, i często z nim mylonym muchomorem plamistym są: kwas ibotenowy (panetryna, agaryna), muscymol, muskazon i muskardyna. Grzyby te zawierają także cały wachlarz substancji aktywnych, między innymi kwas stizolobowy i stizolobinowy oraz kwasy aminodikarboksyetolotiopropoanowe".
Wymienione substancje są bardzo niebezpieczne dla organizmu człowieka. Działają na niego wielokierunkowo, dlatego obraz zatrucia może być niejednorodny. Jakie są objawy zatrucia? To m.in.:
- zaburzenia percepcji słuchowej i wzrokowej,
- zaburzenia orientacji w miejscu i czasie,
- zmęczenie,
- zawroty głowy,
- pobudzenie psychoruchowe,
- euforia,
- lęk,
- omamy wzrokowe i słuchowe
Jeśli dojdzie do ciężkiego zatrucia, można zaobserwować u osoby zatrutej drgawki toniczno-kloniczne, a także epizody paranoidalne, które mogą trwać nawet kilka dni.
Najbardziej trującym grzybem jest muchomor zielonawy (sromotnikowy). 50 g tego grzyba może być dawką śmiertelną dla człowieka. Prowadzi to do szybkiej niewydolności wątroby i innych narządów, a w konsekwencji do śmierci. Jeżeli jest się świadkiem zatrucia, informację co dalej zrobić można uzyskać pod numerami telefonów: Ośrodków Informacji Toksykologicznej.