Ministra edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała zmiany w obszarze nauczania religii w szkołach. Liczba godzin tego przedmiotu ma zostać zmniejszona do jednej lekcji religii tygodniowo. Dodatkowo Nowacka chciałaby, aby ocena z religii nie była wliczana do średniej ocen oraz by zajęcia odbywały się na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej.
Kwestie podnoszone przez ministrę są żywo dyskutowane w mediach. Dodatkowo religia w szkole finansowana jest z budżetu miasta, co również nie wszystkim się podoba i budzi duże emocje. Państwo co roku wydaje na ten cel ok. 2 mld zł.
Szymon Hołownia ma inne zdanie w tym zakresie. W podcaście Tomasza Sekielskiego i Magdaleny Rigamonti "Rachunek sumienia" stwierdził, że lekcje religii powinny odbywać się w salkach przy parafii. Zdaniem marszałka jest to sposób na budowanie wspólnoty. Hołownia uważa też, że każdy człowiek sam powinien podjąć decyzję, czy chce na takie lekcje uczęszczać, czy nie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jestem zwolennikiem tego, że lekcje religii powinny być przy parafii, bo one też budują wspólnotę. Nie jest tak, że ksiądz staje się urzędnikiem państwowym, który z tej parafii wychodzi i nie skupia ludzi wokół niej, nie oswaja ich z tym miejscem (...) Człowiek sam powinien decydować o tym, czy na tę religię chodzić - powiedział Hołownia w podcaście.
Hołownia odniósł się też do propozycji ministry Nowackiej co do zmniejszenia liczby godzin lekcji religii w szkołach. - Jeżeli zmienia się liczba godzin religii poniżej dwóch, to jest to rozporządzenie ministra edukacji. A rozporządzenie ministra edukacji, zmienia minister edukacji. Tu nie trzeba przechodzić przez Sejm, nie trzeba pisać do Stolicy Apostolskiej. Sprawa jest jasna - tłumaczył w "Rachunku sumienia".
Słowa Hołowni wywołały spore zainteresowanie wśród rodziców. Jedni opowiadają się za stanowiskiem Hołowni, inni są przeciwni.
"Ja chcę w szkole, choćby raz w tygodniu zbiorczą lekcję dla wszystkich chętnych klas z jednego rocznika. Pracuję w tygodniu i nie mam możliwości dodatkowo wozić dziecko na religię. W szkołach to jednak wygoda"; "Jestem za tym, by była salkach przy kościele i to najlepiej w niedzielę przed/po mszy. Odpadnie argument leniwych rodziców 'kto zaprowadzi' Jako katolicy i tak muszą iść na mszę, to można załatwić przy okazji" - pisali internauci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.