Kiedy w 2014 roku Santiago Mendoza skończył 8 miesięcy, ważył aż 20 kg. To przeciętna waga 6-latka. Był wówczas uznawany za jedno z najgrubszych dzieci w Kolumbii. Przez nadprogramowe kilogramy chłopiec zaczął mieć problemy z poruszaniem się. Nie był w stanie udźwignąć ciężaru własnego ciała.
Powodem nadwagi było to, że matka Santiago za każdym razem, gdy chłopiec zaczynał płakać, podawała mu butelkę z mlekiem. Chciała go w ten sposób uspokoić. Problem jednak tkwił w tym, że kobieta zbyt często karmiła malucha, przez co przyjmował za duże ilości kilokalorii, więc tył.
Od urodzenia był niespokojny i lękliwy, więc kiedy zaczynał płakać, po prostu go karmiłam - mówiła jego mama.
Spektakularna metamorfoza
Przed laty o chorobie Santiago dowiedziały się media, które nagłośniły sprawę. Do jego rodziców zgłosiła się fundacja zajmująca się pomocą otyłym dzieciom. Chłopiec trafił do specjalistycznej placówki w Bogocie, gdzie był pod opieką wielu specjalistów, m.in. dietetyków i psychologów.
Prawdopodobnie będzie potrzebował długotrwałego leczenia, edukacji, zdrowej żywności i aktywności fizycznej w starszym wieku. W przeciwnym razie w przyszłości mógłby cierpieć na cukrzycę, wysokie ciśnienie krwi i poważne problemy ze stawami - stwierdził przed laty chirurg Cesar Ernesto Guevar w jednym z wywiadów na temat stanu zdrowia Santiago.
Dziś chłopiec ma już prawie 9 lat i zupełnie nie przypomina siebie z przeszłości. Kuracja odchudzająca i wsparcie ekspertów uchroniło go przed wieloma chorobami, które są następstwem przewlekłej otyłości, szczególnie w tak młodym wieku. Santiago może cieszyć się zdrowiem i pełną sprawnością.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.