W zawodzie zaczęła pracować mając zaledwie 19 lat. Ale śmierć była jej bliska od dawna. Tata Inez pomagał w okolicznych zakładach pogrzebowych. Dziewczynka wiedziała, że kiedy jej ojciec zakłada czarny garnitur to "będzie pomagał ludziom".
Jako dziecko nie byłam chroniona przed śmiercią i to była dla mnie dobra rzecz - mówiła Inez w rozmowie z LADbible.
Nie chciała studiować na uniwersytecie. Zaczęła rozmawiać z tatą na temat pomagania mu w pracy. Jej pierwszym doświadczeniem zawodowym była wspólna podróż do domu opieki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stojąc w pokoju tej kobiety, opiekując się nią po jej śmierci, wiedziałam, że to jest to, co powinnam zrobić - mówiła Inez.
I tym sposobem podjęła pracę grabarza w miejscowości, w której się wychowała.
Każdy dzień jest inny
Inez bardzo szybko przekonała się, że w branży funeralnej żaden dzień nie jest podobny do poprzedniego. W niektóre dni zajmuje się prowadzeniem pogrzebów, w inne odpowiada na e-maile i telefony, a w inne odwiedza szpitalne kostnice, skąd sprowadza ludzi (a dokładnie ich ciała), aby się nimi zaopiekować.
Inez przyznaje, że praca jest smutna, ale też bardzo satysfakcjonująca.
Kiedy stoję przed rodziną po zakończeniu pogrzebu, czy to w kościele, czy po kremacji, a oni podchodzą do mnie i mówią: "Sprawiłaś, że najgorszy okres w moim życiu był trochę łatwiejszy. Dziękuję" - Inez mówi, że dla takich chwil wykonuje swoją pracę.
Dodaje też, że aby zachować dystans i zdrowe podejście do pracy, ma swoje hobby i zajęcia po godzinach. Przyznaje też, że trudne są sytuacje, w jakich rodzina kłóci się odnośnie tego, jak zachować się po śmierci bliskiego.
Jako dyrektor pogrzebowy czasami lądujemy pośrodku i stajemy się ich doradcami. Nie jest to z niczyjej winy, tak się po prostu dzieje - mówi Inez.
Kobieta zdaje sobie sprawę, że każdego dnia przebywa ze zmarłymi, ale jak podkreśla - niczego by nie zmieniła, gdyż ta praca jest jej pasją.
Czytaj także: Ile kosztuje pogrzeb? Różnice są ogromne
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.