Pochodząca z Blue Bell w hrabstwie Montgomery seniorka w przeszłości o mały włos nie porzuciła myśli o założeniu rodziny. Okazuje się jednak, że posiadanie potomstwa wyszło kobiecie na dobre. Na początku sierpnia Marguerite Koller urodził się setny prawnuk. Rodzina mówi o olbrzymiej radości.
Myślę, że mam wielkie szczęście – stwierdziła seniorka w rozmowie z NBC Philadelphia.
"Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę"
Mówi się, że każda babcia rozpieszcza swoje wnuki. Co jednak zrobić, gdy ma się ich aż 56? Marguerite Koller podkreśla, że stara się pojawiać na wszystkich ważnych uroczystościach w życiu swoich dzieci, wnuków oraz prawnuków.
Stworzyła niesamowite dziedzictwo, sięgające pokoleń – powiedziała jakiś czas temu o swojej wyjątkowej babci w rozmowie z lokalnymi mediami Christine Balster.
Niewiele brakowało, a cała historia rodziny nigdy by się nie wydarzyła. Marguerite Koller rozważała bowiem w liceum wstąpienie do klasztoru i zostanie zakonnicą. Na początku lat 40. poznała jednak Williama Kollera, który odwiódł ją od tego pomysłu.
Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę. Bycie jedynakiem jest niezwykle trudne. Wiąże się z pewną samotnością – podkreśla seniorka w rozmowie z 6 ABC.
Początkowo kobieta chciała mieć dwunastkę dzieci. W końcu jednak doczekała się z mężem "tylko" jedenastu pociech. Obecnie seniorka ma 56 wnuków i aż 100 prawnuków.
Ma 56 wnuków i 100 prawnuków. "Udało się znakomicie"
Mąż Marguerite Koller zmarł w 2008 roku. Kobieta zaznacza jednak, że nigdy nie czuła się samotna. Dzięki rozległej rodzinie, zawsze mogła liczyć na ogromne wsparcie. Uwielbia spędzać czas ze swoimi potomkami.
Udało się to wszystko znakomicie – podkreśla niespełna stuletnia kobieta.