87-letnia pani Ela, zwana przez bliskich babcią Elą, z zapałem oddaje się haftowaniu. Nie przeszkadza jej w tym wzrok, który znacznie się pogorszył po operacji zaćmy. Haftowanie ma dla niej działanie wręcz terapeutyczne. "Ręce mam liche, oczy mam liche. Ale jak zaczynam haftować to ręce mnie nie bolą. Jak haftuje to bardzo dobrze widzę!" - wyznaje w wywiadzie. Dziennie na haftowanie pani Ela potrafi poświęcić nawet osiem godzin! Przyznaje, że praktycznie zawsze kończy rozpoczęty haft. Dodaje, że najbardziej lubi haftować kwiaty. Woreczki, bieżnik, obrazy, poduszki - pani Ela jest w stanie wyhaftować praktycznie każdy materiałowy produkt i w każdy wzór, jaki tylko sobie wymarzymy. Dodaje jednak ze smutkiem, że ludzie nie lubią rękodzieła, dlatego zdarza się jej swoje prace rozdawać. Cieszy mnie to, że ja jeszcze mogę komuś dać radość! - mówi. Jednak ci, którzy chcieliby prace pani Eli docenić, mogą ją znaleźć na instagramowym koncie "hafty_babci_eli".