Nieleczony rak szyjki macicy prowadzi do śmierci, jednak im wcześniej zostanie wykryty, tym wyższa szansa na jego pełne wyleczenie. Tym ważniejsze jest, aby uważnie obserwować swoje ciało, aby nie przeoczyć symptomu nowotworu, z którego istnienia, jak podkreśla portal Mirror, niewiele kobiet w ogóle zdaje sobie sprawę.
Przeczytaj także: "Cichy zabójca" rozwija się w ukryciu. Oto trzy wczesne sygnały
Nie lekceważ tego symptomu. Zapach, którego nie da się lekceważyć
Klasycznym objawem rozwijania się raka szyki macicy jest charakterystyczna wydzielina z miejsc intymnych. Bywa ona mylona ze zwykłym krwawieniem menstruacyjnym, symptomem bywa również plamienie między kolejnymi miesiączkami.
Przeczytaj także: Nietypowy objaw raka kręgosłupa. Od razu idź do lekarza
Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że symptomem raka szyki macicy jest nieprzyjemny zapach, wydobywający się z miejsc intymnych. Przedstawiciel Cancer Research UK, czyli brytyjskiej organizacji charytatywnej, która wspiera badania nad nowotworami, wskazuje, że wydzielina chorej osoby może wydzielać zapach do złudzenia przypominający rybi.
Powinnaś być tego świadoma, jeżeli poczujesz nieprzyjemny zapach – podkreśla przedstawiciel Cancer Research UK (Mirror).
Przeczytaj także: Ginekolog ujawnia, ile proc. Polek stosuje do antykoncepcji kalendarzyk
To nie jedyny symptom, którego obecność powinna zapalić nam w głowie czerwoną lampkę. Jeśli kobieta jest zdrowa, jej intymna wydzielina powinna być przejrzysta, mleczna lub lekko żółtawa. Kiedy jednak dochodzi do rozwoju nowotworu szyjki macicy, konsystencja i kolor ulegają wyraźniej zmianie. Po zaobserwowaniu tego symptomu należy czym prędzej zgłosić się do ginekologa i podzielić się swoimi obserwacjami oraz poddać badaniom.
Wydzielina, która jest najprawdopodobniej symptomem raka szyjki macicy, może być zabarwiona na czerwono oraz zawierać niewielką ilość krwi. Kobiety powinny zwracać uwagę na zabarwioną na czerwono wydzielinę przed lub po normalnym cyklu menstruacyjnym, a także na ewentualne zwiększenie jej ilości – podkreśla ekspert z National Health Service, czyli brytyjskiego systemu służby zdrowia (Mirror).