Mia Wilson i Rabbi Andrue Kahn obchodzili ostatnio dziesiątą rocznicę ślubu. Z tej okazji kobieta podzieliła się na swoim koncie na Twitterze zdjęciem z uroczystości. Niedługo potem opublikowała również artykuł, który napisała dla portalu Jezebel. Opisała w nim swój związek i kontrowersje, które wywołuje w społeczeństwie. Wszystko przez to, że jej mąż jest od niej niższy o 7 cali, czyli około 18 cm.
Obcy pytają ich o życie seksualne
Różnica wzrostu w układzie, gdy to mężczyzna jest wyższy od kobiety, raczej nikogo nie dziwi. Jednak, gdy sytuacja jest odwrotna, to wtedy zaczynają się schody. Mia Wilson przyznaje, że ludzi nadal bardzo to dziwi, a ona i jej mąż na co dzień muszą znosić zaskoczone spojrzenia obcych. W swoim felietonie napisała, że przed ślubem jej najlepszy przyjaciel odradzał jej małżeństwo z ukochanym, ponieważ nie będzie on w stanie uratować jej z płonącego budynku. To jednak nic w porównaniu do przechodniów, którzy potrafią podejść do nich na ulicy i zapytać, jak uprawiają seks.
Dla nich różnica wzrostu nie ma znaczenia
Mia Wilson wspomina również, że przed ślubem zadzwonił do niej dziennikarz lokalnej gazety, by zamieścić w niej informację o ceremonii. Poprosił ją jednak o inne zdjęcie, ponieważ na przesłanym przez nią wydaje się, jakby była o kilka centymetrów wyższa od przyszłego męża. Kobieta poprawiła dziennikarza i powiedziała, że w rzeczywistości jest wyższa o kilkanaście centymetrów i ma wiele zdjęć, na których doskonale to widać. W słuchawce zapadła wtedy długa i niezręczna cisza.
"Prawda jest taka, że ja nie widzę wzrostu mojego męża, a on nie widzi mojego. Jest inteligentną, opiekuńczą, dobrą i niezwykle zabawną osobą. Nie muszę wyciągać głowy do pocałunku, aby potwierdzić swoją tożsamość płciową. Nie muszę być niższa od osoby, z którą pojawiam się na wydarzeniu, żeby czuć się kobieco" – stwierdziła Mia Wilson.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl