Dla dużej części społeczeństwa pierwsza komunia jest dużym wydarzeniem. Po ceremonii w kościele odbywają się zazwyczaj przyjęcia z tej okazji. Okazuje się, że niektóre dzieci, które będą miały aż dwie takie imprezy. Dlaczego?
"Ja robię przyjęcie dla swojej rodziny, a mój były później - dla swojej. Nie widzę powodu, by męczyć się przy jednym stole i sztucznie uśmiechać" - napisała pani Agata w liście do redakcji portalu Gazeta.pl.
Pani Agata rozwiodła się cztery lata temu. Jak opisała w liście, nigdy nie miała zbyt dobrych relacji z rodziną męża, jednak po rozstaniu jeszcze bardziej się one pogorszyły. Dlatego postanowiła nie zapraszać byłego partnera i jego rodziny na pokomunijne przyjęcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są dzieci, które będą miały dwa przyjęcia z okazji komunii
Jak tylko dowiedziałam się o terminie komunii córki, zarezerwowałam salę. Poinformowałam przy tym byłego męża, że nie jest zaproszony na organizowane przeze mnie przyjęcie, tak samo, jak jego bliscy. Wyjaśniłam, że ma to być radosny dzień dla naszego dziecka, a kwaśne miny zwaśnionych rodzin z pewnością się do tego nie przyczynią. Myślę, że postąpiłam słusznie, bo od razu wyjaśniłam, co i jak - wyznała kobieta.
Początkowo były mąż pani Agaty się zdenerwował. Jednak po kilku dniach obydwoje doszli do porozumienia, że tak będzie lepiej dla ich córki.
- Mój ex powiedział, że jak przeanalizował całą sytuację, to chyba faktycznie zapraszanie wszystkich razem byłoby głupie i niezręczne. Domyślam się, że ten telefon musiał go wiele kosztować, bo z reguły nie przyznaje mi racji. Powiedziałam, że w tym wszystkim najważniejsze jest dobro dziecka, a wspólna impreza na pewno dobra dla córki nie będzie - relacjonowała czytelniczka.
Finalnie byli małżonkowie uzgodnili, że córka będzie miała dwie imprezy z okazji komunii. Na początku będzie razem z matką, a później odbierze ją ojciec. Dobre rozwiązanie?
Były mąż powiedział, że zarezerwuje sale niedaleko tej, którą ja wybrałam i po południu chce zorganizować przyjęcie dla swoich bliskich. Wydało mi się to trochę dziwne, ale nie mam prawa mu tego odmawiać. Ustaliliśmy, że do godz. 14.00 córka jest ze mną, a o 14.30 weźmie udział w drugim przyjęciu komunijnym z ojcem - opowiadała pani Agata.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.