Branża modowa od dawna walczy z podróbkami, ale jak na razie cały czas jest to nierówna walka. Anna Guellard pokazała internautom dwie z pozoru podobne sukienki, ale za zupełnie inne ceny.
Na najnowszym nagraniu influencerka przyznała, że kilka dni temu dostała długo wyczekiwaną paczkę. Anna Guellard zamówiła sukienkę, która od dawna była jej zakupowym marzeniem. Mowa o kremowej sukience marki "cult gaia". Amerykańska marka wywodząca się z Los Angeles jest obecnie jedną z najsłynniejszych wśród światowej sławy gwiazd. Wybierają ją m.in. Hailey Bieber czy Rihanna.
Polska influencerka postanowiła dołączyć do tego grona i zamówiła sukienkę za 1800 zł. W sumie zakupy w luksusowym butiku online wyniosły ją 2,5 tysiąca zł, ponieważ trzeba było zapłacić podatek za sprowadzenie ubrania ze Stanów Zjednoczonych.
Sukienka przyszła po prawie miesiącu i, jak twierdzi Anna Guellard, była zapakowana niczym paczka z Aliexpress, czyli w foliowym worku i w zwykłym kartonie. Influencerka nie ukrywa rozczarowania, ponieważ oczekiwała, że za tak dużą kwotę spotka ją o wiele bardziej luksusowe doświadczenie zakupowe. "Gdyby chociaż zapakowali w pergamin, bibułkę, dali jakąś małą naklejkę, karteczkę z 'thank you', cokolwiek" - wyliczała.
"Na co poszły moje pieniądze?" - pytała oburzona.
Najbardziej oburzający jest jednak dla niej fakt, że znalazła bardzo podobną sukienkę na Aliexpress, która łudząco przypomina oryginał i kosztuje tylko 60 złotych. Co więcej, przyszła tak samo zapakowana jak ta oryginalna. W foliowej torbie.
Oryginał wygląda lepiej, ale pewnie wizualnie na filmiku, z daleka, aż takiej różnicy nie ma - stwierdziła, jednocześnie dodając, że doświadczenie zakupowe było podobne, bo obie przyszły podobnie zapakowane.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.