Kobieta opisała swoją historię w liście do redakcji portalu kobieta.gazeta.pl. Jak mówi - teściowa bez oporów postanowiła się rozliczyć z nią za ferie, które spędziła ze swoim wnukiem.
Czytaj także: Jej mąż dał klucze swojej mamie. Tego nie przewidział
Propozycja nie do odrzucenia
Co ciekawe - teściowa sama zaproponowała pani Ewelinie, że zajmie się wnukiem w czasie ferii.
Byłam zaskoczona, bo zwykle na dłużej zabierają go do siebie podczas wakacji. Choć nie mamy z teściową najlepszych relacji, to z wdzięcznością przyjęłam propozycje, bo dawno już nie mieliśmy okazji z mężem spędzić trochę czasu wyłącznie we dwoje - relacjonowała kobieta w swoim liście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie podała na czym dokładnie polegała ta oferta i co jej syn robił w ciągu ferii z dziadkami. Zaznaczyła jednak, że dała mu nieco większe kieszonkowe przed wyjazdem, żeby miał na swoje zachcianki. Według zdjęć, jakie teściowie wysyłali pani Ewelinie, jej syn bawił się świetnie. Ale jej samej po jego powrocie nie było już tak do śmiechu. Kiedy z mężem odbierali go od dziadków, kobieta dostała..."rachunki do uregulowania"!
Przy propozycji wyjazdu nie padł temat finansów, więc uznałam, że skoro zapraszają swojego jedynego wnuka na wyjazd, to pokryją większość kosztów. Tym bardziej, że naprawdę ich na to stać - relacjonowała pani Ewelina.
Sytuacja zrobiła się naprawdę niezręczna. Teściowi pani Eweliny było głupio, a mąż i zarazem syn teściowej był przekonany, że jego mama żartuje.
Ostre słowa syna
Kiedy okazało się, że teściowa pani Eweliny nie żartuje, mąż oświadczył, że nie będą oddawać ani złotówki za wakacje syna, bo w końcu dziadkowie sami go zaproponowali.
Teściowa nie odzywała się do nas przez miesiąc, ale w końcu chyba dotarło do niej, jak głupio i nietaktownie się zachowała... - napisała pani Ewelina.
Dodała, że następnym razem przed wysłaniem syna do dziadków upewni się, czy będą chcieli, aby uregulować poniesione przez nich koszty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.