Na świecie nie ma kraju, który byłby wolny od seksizmu w zarobkach. Z badania przeprowadzonego przez Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych wynika, że średnio przedstawicielki płci pięknej zarabiają o 23 proc. mniej od swoich kolegów z pracy. Nawet gdy zajmują takie same stanowiska i mają identyczne doświadczenie czy kwalifikacje.
Organizacja szacuje, że dysproporcja zniknie, ale trzeba na to długo poczekać. Rożnica w zarobkach nie będzie problemem dopiero za jakieś 70 lat. Powoduje ona, że kobiety częściej decydują się na gorzej płatne stanowiska, albo że w ogóle nie podejmują pracy i zajmują się domem - informuje "Independent".
Kobiety wykonują 2,5 raza więcej prac domowych od swoich partnerów. To kolejny powód, dla którego to one zostają w domach. Dodatkowym czynnikiem jest obecny od lat model rodziny w wielu kulturach na całym świecie, który zakłada, że obowiązek wychowywania dzieci spoczywa właśnie na matce,
Równie ważnym czynnikiem jest luka w edukacji pomiędzy kobietami i mężczyznami. Obliczono, że na całym świecie jest 479 mln niepiśmiennych kobiet. Ten sam problem ma "tylko" 279 mln mężczyzn. Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych podaje, że analfabeci zarabiają aż o 42 proc. mniej od pozostałych.
Równość płci jest jedną z 17 najistotniejszych spraw, które należy poprawić. Stwierdzono tak w 1993 r. podczas Światowej Konferencji Praw Człowieka w Wiedniu. Głównym tematem konferencji był równy status kobiet i prawa kobiet. Efektem spotkania 193 państw całego świata był m.in. "Plan działania", który zakładał, że postulaty m.in. równych zarobków uda się osiągnąć do 2030 r.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.