W prasie kobiecej od zawsze dominowały tematy lifestyle'owe. Można było w nich znaleźć porady dotyczące związków, rady stylistów, czy informacje dotyczące dbania o urodę. Tymczasem na Ukrainie od dwóch tygodni rozgrywa się dramat. Kobiety musiały pogodzić się z tym, że ich partnerzy idą na front, a one same muszą zająć się domem i dziećmi. Część z nich zmuszona była opuścić kraj.
Wojna na Ukrainie zmieniła świat Ukrainek
Te kobiety, które zostały, muszą jakoś przetrwać, a często od ich działań zależy także los będących pod ich opieką dzieci. W tym jak przeżyć pomagają im czasopisma.
Dziś w tego typu prasie można znaleźć porady, jak przetrwać wojnę. Oto tytuły niektórych z artykułów: "Jak zdjąć paznokcie akrylowe, żeby lepiej trzymać broń", "Wojna i miesiączka - porady ginekologa", "Co zrobić, jeśli zostaniesz uwięziona pod gruzami domu", "Domowy poród w czasie wojny – krok po kroku". Tego typu treści pojawiają się m.in. w "Marie Claire", "Elle" czy nawet "Vogue".
Czytaj też: Nagranie z Ukrainy. Mowa jest o Polakach
Nie byłam przygotowana na wojnę i do ostatniej chwili nie wierzyłam w to, że Rosja nas zaatakuje. Przez pierwsze dwa dni wojny nie wiedziałyśmy, co robić, ale potem zdałyśmy sobie sprawę z tego, że nasz magazyn może być dobrym źródłem odpowiedzi na pytania kobiet odnośnie tej nowej, wojennej rzeczywistości, w jakiej się znalazłyśmy. Czytelniczki potrzebują wsparcia i porad od ekspertów na pytania, na jakie nawet Google nie jest w stanie odpowiedzieć - przyznała Iryna Tatarenko, redaktor naczelna magazynu "Marie Claire" w rozmowie z serwisem "inews.co.uk".
Dziennikarki zajmują się jednak nie tylko pisaniem. Oprócz tego czynnie angażują się również w inne formy pomocy.
Olga, redaktorka od urody, oddaje krew i zgłosiła się do Ligii Obrony Terytorialnej w Kijowie, a do tego kontynuuje pisanie artykułów na naszą stronę internetową - dodała.
W taką formę "obrony" zaangażowały się również bloggerki. Doskonałym przykładem jest tutaj Anna Bobrovitska, znana influencerka, której post o tym, jak radzić sobie z okresem podczas wojny dotarł aż do 120 tys. użytkowniczek.
Dziennikarki na Ukrainie wierzą, że magazyny kobiece z czasów wojny przejdą do historii. Tymczasem, nie poddają się i dzielnie walczą... O wolność Ukrainy, a co za tym idzie, całej Europy.