Annie Knight spełnia się w roli influencerki. Pochodząca z Brisbane blondwłosa piękność popularność w internecie zyskała dzięki pracy seksualnej. Zajęła się sprzedawaniem zdjęć i filmów o tematyce erotycznej.
Kobieta jest jednym z najpopularniejszych twórców na OnlyFans. Biblioteka jej nagrań jest naprawdę obszerna. Gdy zakładała konto, wcale nie przewidywała, że stanie się tak popularna.
Kiedy dołączyła do OnlyFans, miała liczne obawy. Były one związane choćby z tym, że któryś z jej współpracowników może się dowiedzieć, w jaki sposób dorabia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak też się stało. Tajemnica się wydała, a dziewczyna straciła nową pracę. Wyrzucona została po... niecałym tygodniu. Zwolnienie otrzymała mailowo. Wiadomość przyszła w dniu, w którym wcześniej wyszła z biura ze względu na problemy zdrowotne.
Nie wiedziałam, o co chodzi. Przeczytałam maila i błyskawicznie zobaczyłam w nim zrzuty ekranu mojego OnlyFans i listę trzech powodów mojego zwolnienia - powiedziała Annie w Talk-Show Insight.
Trzy powody zwolnienia influencerki
W wypowiedzeniu wskazano trzy powody zakończenia współpracy. Wymieniono między innymi fałszywą informację na temat pracy dodatkowej, brak zapytania firmy o pozwolenie na prowadzenie innej działalności i zachowanie łamiące standardy firmy (zamieszczanie w sieci erotycznych ujęć i używanie wulgarnego języka).
Annie jest wręcz przekonana, że informacja o jej działalności została przekazana szefostwu przez któregoś z jej ówczesnych pracowników. Knight wcale jednak nie walczyła z kierownictwem. Zwolnienie przyjęła z pokorą, choć była zbulwersowana sposobem rozwiązania kooperacji. Aktualnie - jak twierdzi "Daily Mail" - zarabia spore pieniądze na OnlyFans. Chodzi o ponad 960 dolarów dziennie.