Przyjęcia komunijne są często coraz bardziej wystawne i towarzyszą im liczne atrakcje, o których dzieci mogły jeszcze do nie dawna tylko pomarzyć. Wiąże się to oczywiście ze znacznie większymi wydatkami, gdyż taka impreza może kosztować prawdziwy majątek.
Jedna z czytelniczek portalu gazeta.pl postanowiła podzielić się z redakcją swoimi odczuciami i doświadczeniami w tej kwestii. Pani Natalia cieszy się na zbliżającą się wielkimi krokami komunię córki, ale jednocześnie jest przerażona kosztami, jakie będzie musiała w związku z nią ponieść.
Kiedyś nie miałam pojęcia, ile kosztuje zorganizowanie komunii. I wbrew temu, co się mówi, to nie wynajęcie sali bankietowej jest największym problemem. Można znaleźć takie, które nie mają wywindowanej ceny za talerzyk, a przecież, szykując imprezę w domu, też trzeba byłoby kupić jedzenie. Córka chce mieć animacje, DJ-a, dmuchany zamek, ostatnio zaczęła coś mówić o pokazach z baniek mydlanych i wynajęciu czarodzieja - wyznała czytelniczka portalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że córka pani Natalii, nie chcą czuć się gorszą od koleżanek, marzy o przyjęciu komunijnym z licznymi dodatkowymi atrakcjami.
- W pewnym momencie zorientowałam się, że chyba tylko ja nie pomyślałam o "urozmaiceniu imprezy". Mojej córce nawet przez myśl nie przeszło, że po komunii może odbyć się jedynie obiad w restauracji i tyle. To rozumna dziewczynka, ale przecież wiadomo, że nie chce być gorsza od koleżanek - podzieliła się swoimi odczuciami kobieta.
Pani Natalia głowi się, jak zorganizować ten dzień, aby jej dziecko mogło zaimponować koleżankom. Kobieta planuje różne atrakcje i niespodzianki, co jednak może kosztować na tyle dużo, że nie będzie w stanie spłacić na czas raty kredytu.
W maju niestety pewnie raty za kredyt nie zapłacę. Nie wyrobię się z pieniędzmi, nie przewidywałam, że wszystko będzie aż tyle kosztować… Chcę, by córka miała coś ekstra, by też mogła zaimponować koleżankom. Ojciec mojej znajomej ma dwa kucyki, chcę go zapytać, czy nie zgodziłby się powozić dzieciaki za niewielką opłatą. Mąż mówi, że to zły pomysł, bo wszystkie dzieci będą przecież ładnie ubrane. Może i tak, ale nikt by tego nie przebił! Zastanawiam się też nad wynajęciem wielkich klocków do budowania, to też byłoby coś innego, nowego - wyjaśniła kobieta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.