Nias, samica orangutana sumatrzańskiego, zmarła 17 grudnia w wieku 32 lat. Miała dwoje potomstwa: małpkę-córkę Hesty, która ma 10 lat i zaledwie 2-letnią Cerah, która ma zaledwie dwa lata.
„Na wolności samce orangutanów nie zajmują się potomstwem. To, że Berani stał się "panem mamą", jest niezwykle rzadką sytuacją. Cerah nie mogła prosić o lepszego tatę" - skomentowali sprawę urzędnicy. „Berani jest wyjątkowo opiekuńczy wobec swojej pociechy, dba o jej wszystkie potrzeby. Nosi, ją pociesza, a nawet przytula, gdy śpi" - mówili przedstawiciele zoo.
Pracownicy ogrodu zdradzili także, że „starsza siostra Hesty” również opiekuje się Cerah i bawi się z nią przez cały dzień. "Wszyscy trzej trzymają się razem i idą naprzód" - komentują osoby z zoo.
"Nias przybyła do ogrodu zoologicznego w Denver w 2005 roku, kiedy miała 17 lat. Przez ostatnie 15 lat zachwycała gości i "pełniła funkcję" ambasadorki jej krytycznie zagrożonego gatunku” - napisało zoo w Denver na Facebooku. Jak się okazuje, opiekunowie orangutanów na razie nie ustalili śmierci 32-letniej samicy. "Czekamy na wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej przez naszych kolegów z College of Veterinary Medicine & Biomedical Services z Colorado State University" - napisali.
Czytaj także: Makabra w Kościanie. Odpalał fajerwerki na ulicy i stało się coś złego. Przerażające wideo