W środę uruchomiono 5. edycję Atlasu Antykoncepcyjnego Europejskiego Forum Parlamentarnego na Rzecz Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych (EPF). To interaktywna mapa, która porównuje 46 krajów w Europie pod względem dostępu do antykoncepcji.
Raport EPF publikowany jest od 2017 r. Jego metodologia opiera się na badaniu dostępności środków antykoncepcyjnych, poradnictwa i informacji online o nowoczesnej antykoncepcji. Nie uwzględnia skali rozpowszechnienia antykoncepcji. Autorzy raportu podkreślają, że obecnie 35 proc. ciąż w Europie jest nieplanowanych, a 56 proc. Europejek stosuje środki antykoncepcyjne.
Atlas Antykoncepcji. Polska na szarym końcu
Polska po raz kolejny wypadła w zestawieniu najgorzej. Wskaźnik dostępu do środków antykoncepcyjnych w naszym kraju wyniósł zaledwie 33,5 proc. Polska jako jedyna została zaliczona do krajów z "ekstremalnie słabym" dostępem do antykoncepcji. Wpływ ma na to m.in. brak antykoncepcji awaryjnej (czyli tabletki "dzień po") bez recepty.
Lepiej od Polski wypadły takie kraje, jak m.in. Rosja (42,8 proc.), Białoruś (44,4 proc.) czy Turcja (57,7 proc.). Na szczycie rankingu znalazły się Belgia, Francja i Wielka Brytania, gdzie wskaźnik dostępności do antykoncepcji wyniósł 91,1 proc.
Eksperci zwracają uwagę, że w kwestii dostępu do antykoncepcji zauważalny jest silny podział na Europę Zachodnią i Wschodnią. Choć w większości państw Europy można zauważyć postęp, to kraje wschodnie wypadają w rankingu najgorzej.
Należy podkreślić, że to nie pierwszy raz, gdy Polska znalazła się na ostatnim miejscu Atlasu Antykoncepcyjnego. Podobnie było w 2020 r. i 2019 r., gdy nasz wskaźnik dostępu do antykoncepcji wynosił odpowiednio 35,1 proc i 31,5 proc. W poprzednich latach Polska lepiej wypadała w zestawieniu (w 2018 r. - 44,8 proc., a w 2017 r. 42,7 proc.).
Zobacz także: Projekt Andrzeja Dudy ws. Sądu Najwyższego. Lewica poprze prezydenta? Jest warunek
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.