Wideo 23-letniej pielęgniarki z Kalifornii obejrzano ponad 1,2 mln razy. Młoda kobieta, chcąc sprawić sobie prezent z okazji zakończenia studiów zapisała się na zabieg przedłużania rzęs. Nie wiedziała, że wybiera się do kosmetyczki z bardzo małym doświadczeniem.
"Prawie oślepłam"
Wcześniej Samantha już przedłużała rzęsy, więc wiedziała, że nie ma alergii. Nigdy wcześniej nie odczuwała żadnych nieprzyjemnych skutków.
Tym razem było jednak inaczej. Zaraz po zabiegu 23-latka zaczęła czuć ból i swędzenie. Jej lewe oko mocno spuchło. Samantha przestraszyła się, że może się stać coś poważnego.
Prawie oślepłam. Kiedy wróciłam do domu po zabiegu, który odbył się wieczorem, moje lewe oko było spuchnięte i kiedy mrugałam, odczuwałam potworny ból – powiedziała Samantha.
23-latka następnego dnia wysłała do kosmetyczki wiadomość, że odczuwa silny ból, a jej oczy są spuchnięte. Ta odpisała, że jest to zupełnie normalne, a wszystkie objawy na pewno ustąpią w ciągu kilku dni. Tak się jednak nie stało i Samantha zapisała się na wizytę u lekarza. W gabinecie usłyszała, że doszło do poważnej infekcji.
Lekarz powiedział mi, że mogłam nawet stracić wzrok. Przepisał mi krople z antybiotykiem i kazał usunąć sztuczne rzęsy - mówi Samantha na TikToku.
Samantha poszła usunąć rzęsy. Tym razem w salonie była inna kosmetyczka, która od razu zauważyła, że problem tkwi w świeżo przedłużonych rzęsach. Okazało się, że dziewczyna, która wykonywała zabieg, przyklejała sztuczne rzęsy zbyt blisko nasady prawdziwych, a to spowodowało infekcję.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.