Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Karolina Sobocińska
Karolina Sobocińska | 
aktualizacja 

To robią Polacy na kolędzie. Duchowni: "Nie jest łatwo"

202

Trwa okres wizyt duszpasterskich. Księża chodzą od domu do domu, by wspólnie pomodlić się i porozmawiać z mieszkańcami swoich parafii. Wierni z kolei w podzięce składają im koperty z datkami na potrzeby wspólnoty. Niestety, jak się okazuje, nie zawsze na kolędzie wszystko przebiega zgodnie z założeniem. Franciszkanie z Sanoka wypisali trudności, z jakimi zmagają się duchowni podczas wizyt duszpasterskich.

To robią Polacy na kolędzie. Duchowni: "Nie jest łatwo"
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

Styczeń to poświąteczny czas, który katolikom kojarzyć się może z kolędą. Chodzi o wizytę duszpasterską, która opiera się na wspólnej modlitwie, rozmowie i składaniu datków na Kościół katolicki.

Nie jest łatwo. To robią Polacy na kolędzie

Okazuje się jednak, że duchowni nie mają wcale łatwo. Franciszkanie z Sanoka przygotowali i opublikowali w sieci listę trudności, z którymi muszą się mierzyć podczas takich wizyt.

Księża planują kolędę zazwyczaj w godzinach 15:30-20:30, aby "cała rodzina mogła brać w niej udział" i "aby uszanować prawo do odpoczynku wieczornego". Niestety, mimo to, parafianie często utrudniają kolędę.

W coraz większej liczbie przypadków ludzie nie wpuszczają duszpasterzy do mieszkania. - Tłumaczą się, że nie są przygotowani, że nic nie wiedzieli o kolędzie, że nie spodziewali się księdza - opisali duchowni na stronie internetowej.

Niekiedy, tuż przed wizytą księży, wychodzą tylko niektórzy członkowie rodziny. Duchowni tłumaczą w następujący sposób.

Najczęściej robią to ludzie, którzy są jakoś "na bakier" z Kościołem, boją się rozmowy z kapłanem, żyjący w konkubinatach czy innych nieprawidłowych związkach, chcący ukryć ten fakt, a także młodzież, która nie chodzi na religię, czy też osoby mające problem z alkoholem.

Oberwało się także osobom żyjącym w konkubinatach. - Zdziwienie na widok kapłana, np. "O, jakiś nowy ksiądz w tym roku do nas przychodzi?!" (zabawne i smutne zarazem są sytuacje, kiedy ludzie ci po raz pierwszy widzą kapłana, który w parafii pracuje już 2, 3, 4 lata... lub nie znają swego proboszcza) - pisali duchowni z Sanoka.

Niedotrzymywanie złożonych obietnic przez osoby żyjące w konkubinacie. Ta sytuacja powtarza się każdego roku: podczas wizyty kapłana osoby te obiecują w ciągu najbliższego roku uregulowanie swojego związku wobec Boga i Kościoła (zawarcie małżeństwa sakramentalnego), a za rok okazuje się, że obietnice pozostały jedynie w sferze teorii - dodali.

Franciszkanom z Sanoka nie podobają się, jak się okazuje, również przebywające w mieszkaniach zwierzęta. - Agresywne zachowanie zwierząt, szczególnie psów. Można na czas kolędy (około 10 minut) zaprowadzić zwierzę do pustego pokoju, poprosić o popilnowanie zwierzęcia przez sąsiadów - poradzili parafianom.

Franciszkanie z Sanoka napisali również, że wraz z nimi bardzo często po kolędzie chodzą ministranci i lektorzy, którzy są "zwiastunami" nadchodzącego kapłana. - Oni pierwsi widzą reakcje ludzi, czasami agresję. Wielu ludzi przyjmuje ich bardzo życzliwie i z troską – można przeczytać na stronie parafii.

Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić