22-letnia Leanne cierpi na ataki padaczkowe. Występują u niej nawet kilka razy dziennie. Jeden z nich mógł skończyć się śmiertelnie, gdyby Moose nie był przy niej.
Miała atak padaczki. Labrador zaczął... lizać jej nos!
W krytycznej sytuacji Moose wiedział doskonale, co powinien robić. Zaczął lizać nos i usta Leanne, aby wywołać w niej reakcję oddechową.
Ten napad był bardzo poważny. Trwał 2-3 minuty i przez cały ten czas nie oddychałam. Kiedy doszłam do siebie, to byłam sina z braku tlenu. Jedyne, co przed sobą widziałam, to ogromna głowa Moose na mojej twarzy - wspominała 22-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I to w cale nie był zły widok. Kobieta zdawała sobie sprawę z tego, że szczeniak właśnie uratował jej życie.
Psia szkoła w domowym zaciszu
Leanne nie było stać na profesjonalne szkolenie, więc sama nauczyła Moose konkretnych sztuczek, które mogą się przydać w jej przypadku.
Naukę psiak rozpoczął od poznawania zapachu śliny, jaka wydziela się przed i podczas ataku - dzięki temu może go wyczuć i odpowiednio wcześnie zostać zaalarmowany.
Moose uderza Leanne pyskiem w nogę, kiedy czuje, że jest ona bliska ataku lub omdlenia. Zwierzak wie też, że zbawienne może okazać się położenie na nogach 22-latki, aby obniżyć jej szybkie tętno. Dzięki tym zdolnościom Moose jest "wielofunkcyjnym psem asystującym". To jednak nie koniec jego zdolności!
Leanne przyznaje, że psiak potrafi przynieść jej lekarstwa, telefon czy nawet butelkę wody. Moose nauczył się też otwierać drzwi, a także włączać światło.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.