Rosie Kay mieszka na co dzień w Sheffield w północnej Anglii. Ostatnio zrobiło się o niej głośno, gdy udzieliła wywiadu "The Sun". Przyznała tam, że pracuje jako trenerka swinngersów. Zajmuje się więc osobami będącymi w związku, które za obopólną zgodą decydują się wymienić swoimi partnerami łóżkowymi. Często dzieje się to w obecności ich drugiej połówki. To rodzaj poligamicznej aktywności seksualnej.
Czytaj więcej: Poruszający widok. Tak wygląda grób Dariusza Gnatowskiego
Okazuje się, że młoda kobieta w 2020 roku porzuciła swoją dawną pracę jako asystentka i zrobiła certyfikat trenera swingersów. Przyznaje, że część inspiracji w nowym zawodzie czerpała z własnego życia uczuciowego.
Sama bowiem jeszcze niedawno chodziła ze swoim ex-chłopakiem do specjalnych klubów, gdzie wzajemnie wymieniali się partnerami. Te przypadkowe miłosne igraszki z nowo poznanymi parami, nie tylko nie zaszkodziły ich miłości, ale jak przekonuje - umocniły ją. Niestety zakochani rozstali się w 2019 roku. Dzisiaj kobieta jest singielką.
Oto niezwykła trenerka. Czy jej zajęcia pomagają parom?
Zdaniem Rossie jej nauka nie idzie w las. Zaś pary, które korzystają z nietypowej terapii znacznie się do siebie zbliżyły i zaczęły cieszyć się nowym stylem życia uczuciowego. Kobieta przyznaje, że w ten sposób wpaja ludziom większą otwartość w ich relacjach. Chwali się nawet, że jako terapeutka uratowała już kilka zagrożonych rozpadem związków.
Jak wyglądają zajęcia prowadzone przez 34-latkę? Otóż odbywają się zdalnie na Zoomie (komunikator). - Mam nadzieję, że pomogę jeszcze większej liczbie osób stać się bardziej odważnymi i iść pod prąd - mówi w "The Sun".
Jednym z najbardziej niesamowitych doświadczeń swingowych, jakie miałam, były spotkania z parą, która lubiła patrzeć nawzajem, jak ktoś inny sprawia im przyjemność - powiedziała w "The Sun".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.