Wydaje ci się, że kluczem do zachowania świeżości jedzenia jest niska temperatura w lodówce? To tylko część prawdy. Rzeczywiście, chłód, na poziomie 4 stopni Celsjusza, jaki panuje w chłodziarkach, zapobiega namnażaniu się drobnoustrojów. Ale niebagatelne znaczenie ma też fakt, że w lodówkach temperatura jest stała. Czego nie można powiedzieć o wartościach za oknem.
Sposób na zatrucie. Masz nadwyżkę zupy, zostały ci dania ze świąt? Nie składuj ich na parapecie. W niestabilnej temperaturze szybko rozwiną się w nich drobnoustroje. O ich istnieniu dowiesz się dopiero, gdy zacznie cię boleć brzuch.
Dodatkowo pewnie nie zdajesz sobie sprawy, że apetyt na twoje przysmaki mają także zwierzęta, które mogą zanieczyścić żywność. Ptaki, owady, a w najgorszym przypadku myszy, często grasują w okolicach "prowizorycznych spiżarni".
Nieświadome spożycie odchodów ptaków lub gryzoni może się skończyć nawet zatruciem salmonellą. Co roku spotyka to ok. 30 tysięcy Polaków, a część tych zatruć jest śmiertelna. Ta bakteria jest wyjątkowo niebezpieczna dla dzieci.
Nie chcesz wyrzucać? Zamroź. Nie lubisz wyrzucać jedzenia. I bardzo dobrze. Zamiast wynosić je na parapet lub balkon, spróbuj je zamrozić. Badania dowodzą, że mrożenie opóźnia psucie się produktów i zapobiega namnażaniu mikroorganizmów poprzez zmniejszenie aktywność niektórych enzymów. Woda zawarta w produktach, zamarzając, staje się nieosiągalna dla bakterii, które potrzebują jej w swoich procesach metabolicznych.
Zamrożone dania będą gotowe w kilka minut, po wyjęciu z chłodziarki. Warto pomyśleć o takim rozwiązaniu przed nadchodzącymi Świętami Wielkanocnymi.