Giovanna Mezzatesta, dyrektorka liceum o profilu ścisłym, ma wieloletnie doświadczenie pedagogiczne, a w przeszłości musiała podjąć wiele trudnych decyzji związanych z uczniami.
Pedagożka wykorzystała swoją wiedzę i doświadczenie, żeby wesprzeć uczniów. List, który napisała, odbił się szerokim echem we włoskich mediach. I nic dziwnego, bo chyba każdy uczeń, który musi się zmierzyć z porażką, chciałby przeczytać tak pokrzepiające słowa.
W liście dyrektorka zwróciła się do uczniów, którzy nie zdali do następnej klasy lub nie zostali dopuszczeni do matury. Nie skarciła ich jednak, wręcz przeciwnie — postanowiła dodać im otuchy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyobrażam sobie, że nas znienawidzisz. Może pomyślisz, że podejmując tę decyzję chcieliśmy Cię ukarać albo wręcz że to zrobiliśmy, bo Cię nie lubimy, nie znosimy, bo chcieliśmy Ci dać lekcję. Nie, tak nie jest — napisała Giovanna Mezzatesta.
Dyrektorka zapewniła, że dla niej i pozostałych nauczycieli, porażka ucznia również jest bolesnym doświadczeniem.
(...) niepromowanie ucznia do następnej klasy oznacza przyznanie się do porażki, do tego, że nie udało się nam Ciebie zmotywować, rozbudzić w Tobie woli, by bardziej się postarać czy mieć większy zapał — napisała.
Dyrektorka liceum pociesza uczniów
Pedagożka użyła również porównania, które z pewnością trafi do wielu uczniów i zostanie z nimi na długo: "Przegraliśmy mecz, źle zagraliśmy. Ale to jest mecz, a nie całe mistrzostwa".
Nie bój się tego, co powiedzą inni, że zostaniesz źle osądzony albo wyśmiany z powodu tej małej porażki. Znajdziesz w sobie siłę, by iść naprzód, a ja jestem pewna, że dasz radę. Prawie zawsze z niepowodzeń rodzą się największe zwycięstwa. Uwierz w siebie jeszcze bardziej niż wcześniej, tak, jak my będziemy wierzyć w Ciebie — napisała autorka listu.
Na koniec dyrektorka przypomniała uczniom, że w płaczu nie ma nic złego. "Jeśli masz potrzebę, by płakać, płacz. Wkrótce będą to łzy radości" — zapewniła.